Na łące
soczyście zielonej,
Kwieciem
pięknym ozdobionej,
Dwa zajączki
sobie siedzą —
Chcą się
bawić — w co? — nie wiedzą.
Może by tak…
w chowanego?
Lepiej chyba…
w ganianego?
Myślą,
myślą, nie przestają,
Ze znużenia
już ziewają.
A czas
płynie… i płynie,
Słońce już
za wzgórzem ginie,
W
ciemnościach łąka się topi…
A zajączki?
— ta sama myśl je trapi.
Aż tu
nagle!!! — Co się dzieje?!
Rety! To wilk
wyje… czy się śmieje?
Zajączki
myślenie swoje przerwały
I jak szalone
przez łąkę pognały.