niedziela, 8 lipca 2018

Autobiografia moczymordy


Aż łza w oku mi się kręci,

Gdy przywołam w swej pamięci

Piękne lata mej młodości...

Pełnych wrażeń, sił, radości.


Wspominam często, bo mam o czym,

Byłem ja kiedyś chłopcem uroczym.

Matkę darzyłem miłością wielką,

Aż się zadałem z tą głupią Elką…


Oddałem jej siebie i swoje siły,

Byłem dla niej dobry i zawsze miły.

Lecz Elka puściła mnie w końcu w kanał,

Wtedy zrozumiałem, że miłość to banał.


Zająłem się wówczas sprawami ducha,

Głosiłem idee, szeptałem do ucha.

W ich powodzenie mocno wierzyłem,

Choć nieraz i też sceptyczny byłem.


Czas jednak przeorał moje idee,

Bo też na świecie coraz gorzej się dzieje.

Idealistom kłody pod nogi kładą…

Porzucić idee jedyną było radą.


Zawiodłem się... I cóż mi pozostało?

Zero idei, miłości za mało.

Popadłem wtedy w jakąś paranoję.

Trwam w niej do dziś i ciągle się gnoję.


Stałem się mały, a miałem być wielki!

Dziś patrzę na świat — przez pryzmat butelki.

I idę przez życie chwiejnym mocno krokiem,

A samo też życie wychodzi mi bokiem.


Delirium tremens też często miewam,

Wtedy mnie trzęsie i do rytmu śpiewam.

Czasami jednak dostaję amoku…

U czubków ląduję... Męczą mnie pół roku!


Cóż stało się ze mną, Stróżu Aniele?

Wokoło szaro, miłości niewiele…

Krew żadnym winem ani chleb ciałem,

A przecież przykładnie żyć zawsze chciałem.


Źle spełniasz Aniele odgórne zadanie,

Skoro jestem zmuszony zadać to pytanie.

Bo cóż to za opieka, pytam ja ciebie,

Kiedy jej nie czuję, a ty siedzisz w niebie?


Znikąd pomocy, chlać więc nie przestanę.

Już do końca życia — moczymordą zostanę.

Odstawić butelkę?! Zadanie zbyt trudne,

A życie bez wódy — po prostu jest nudne!



***


Moje wiersze wydało Wydawnictwo "Unser Forum Verlag" 
w książce "Słowo wypuszczone na wolność - Wierszobranie" 
oraz w książce "Zbiór literatury polskiej pisanej w Niemczech - Antologia".