Leży Kicia
na kanapie,
Ziewa i w
ucho się drapie.
Chciałaby
się w coś pobawić,
Lecz obiadek
musi trawić.
Leży Kicia
na kanapie
I cichutko
sobie chrapie…
Gdy z
trawieniem już gotowa,
Bawić jej
się zachciało od nowa.
— Tak,
zabawić się już pora! —
Lecz z kanapy
wstać nieskora.
— No bo
Jasiu jest zajęty,
Krysia swoje
ma wykręty.
— Z kim się
bawić? — Kto mi powie?
Nikt?... To
poleżę jeszcze sobie.
Nie ma
zabawy, mówi się trudno…
O rety!...
Ależ mi nudno!
— Wstać z
kanapy chyba muszę…
Jeszcze
chwila i już się ruszę.
Zabawię
Jasia i Krysię…
To jest
pomysł! Podoba mi się. (?)
Och, ty Kiciu
bałamutna,
Toż to
brednia jest wierutna.
Sama nie
wiesz czego chcesz.
A że nudno
to — to wiesz!
Rysunek mojej 7-letniej Wnuczki.