Leży Kicia na kanapie,
I ziewając, ucho drapie.
Chciałaby się w coś pobawić,
Lecz obiadek musi trawić.
Leży Kicia na kanapie
I cichutko sobie chrapie.
Gdy z trawieniem już gotowa,
Myśli krążą jej od nowa.
— Na zabawę jest już pora! —
Lecz z kanapy wstać nieskora.
No bo Jasiu jest zajęty,
Krysia swoje ma wykręty.
— Z kim się bawić? — Kto mi powie?
Nikt?... To poleżę jeszcze sobie.
Nie ma zabawy, mówi się trudno…
O rety!... Ależ mi nudno!
— Wstać z kanapy chyba muszę,
Jeszcze chwila i się ruszę.
Zabawię Jasia i Krysię…
Super pomysł! Podoba mi się. (?)
***
Och ty Kiciu bałamutna,
Toż to brednia jest wierutna.
Sama nie wiesz, czego chcesz,
A że nudno — z góry wiesz!