środa, 15 sierpnia 2018

Żywot niedowiarka

Co nienamacalne, w to za nic nie uwierzy,

Miarą realności wszystko wokół mierzy…

Każdą rzecz ogląda, dotyka, nasłuchuje,

Wącha, smakuje... w głowie analizuje.


To, co zmysłami sam ogarnąć może,

W to uwierzy, z innymi rzeczami gorzej.

Bo jakże wierzyć — dyskusje wciąż toczy —

Skoro nie widziały tego moje oczy?


Wiedzę ma rozległą niczym erudyta,

Wszystko go interesuje, o wszystkim czyta.

Co z tego, jak potem wiedzę swą neguje,

Bo ni stąd, ni zowąd już mu nie pasuje.


Do spraw wiary podchodzi bardzo sceptycznie.

Nazwa "innowiercy" brzmi mu komicznie.

O każdym wyznaniu mówi: — Nierealne!

A tylko dlatego, że nienamacalne.


Ludzi wierzących za nic nie rozumie.

Żadnej też religii pojąć nie umie.

O cudach na Ziemi nie chce nawet słyszeć.

Raj nazywa bajką — co do snu kołysze.


Za mydlenie oczu dekalog uważa,

Uczucia religijne stale obraża.

A z drugiej zaś strony wierzącym zazdrości,

Że wierzyć potrafią w istnienie boskości.


Niełatwe ma życie z tą swoją naturą.

Czasem mu się marzy, by zamienić się skórą,

Wszak często się czuje jak stary ogarek…

Ten dziwaczny człowiek — Tomasz niedowiarek.