Wiosna
to najpiękniejsza pora roku. Przyroda budzi się do życia. Człowiek
niejako też. Po ostrej, doskwierającej zimie. Wiosna niesie ze sobą
wiele nadziei. Poprawia nastrój, regeneruje siły witalne, a co za
tym idzie, przywraca chęć do życia. Powoduje, że człowiek
rozkwita razem z nią.
Ile
to w dniu jej przyjścia Marzann płynie Wisłą i Odrą do Morza
Bałtyckiego. Ile to radości, śmiechów, chichów jest wokoło. Po
parkach, po lasach. Zwłaszcza nad rzekami. Przecież młodzież
szkolna ciału pedagogicznemu robi w tym dniu — a kuku! i wybywa na
wagary już od samego rana. A co! Pierwszy dzień wiosny jest tylko
raz w roku, a jakże jest ważny, jakże radosny. Trzeba go więc
wykorzystać ile się tylko da, i jak się da. A inaczej, jak
wagarując — się nie da. Nie na darmo dzień ten zwie się także
Dniem Wagarowicza.
Pamiętam
doskonale, jak w latach szkolnych sama ochoczo brałam udział w
takich paradnych wagarach na cześć przywitania wiosny. Całą
klasą, rok w rok, wybywaliśmy nad Odrę celem tradycyjnego
zatopienia zimowej panny Marzanny. A potem, po spełnieniu tradycji,
konkretny luz-blues wagarowy trwał aż do wieczora. Zawsze było
wesoło i radośnie... Oj, tak!
Oto
dwa zdjęcia z jednych takich wagarów. Działo się to w klasie
przedmaturalnej. Jakością wprawdzie nie grzeszą, ale i mój aparat
fotograficzny Фied-2, też już był niczego sobie sfatygowany.
Wspomnienia jednak przywołują.
Z częścią
klasowych koleżanek i jednym rodzynkiem z Technikum Mechanicznego
(skubaniec podprowadził mi moją czerwoną czapkę leninówkę)
wybraliśmy się nad Odrą. Za naszymi plecami widać rzekę. To w
tym miejscu zimową pannę z impetem wywaliliśmy do rzeki... Hi, hi!
ale frunęła, aż nieboraczce
spódnica furkotała w powietrzu. W końcu lotem pikującym pacnęła
w wodę... i rozchełstana, wraz z nurtem
rzeki rozpoczęła swą wodną podróż do Bałtyku.
A
my w te pędy na wiszące nad rzeką drzewo. Wyleźliśmy wysoko, aby
lepiej widzieć, i dłużej, jak w meandrach rzeki ten symbol
odchodzącej zimy w babskim odzieniu oddala się, płynąc ku morzu.
Szaleństwom nie było końca... Wiosna została przywitana. I to
jak! Z rozmachem. Głośno i radośnie.