Wiewiórka
jest gatunkiem gryzonia należącym do rodziny wiewiórkowatych. Jest
typowym zwierzęciem nadrzewnym. Występuje w lasach zarówno
iglastych, jak i liściastych. Także w parkach i w różnych innych
zadrzewieniach, takich jak np. przydomowe ogrody.
Mieszka w
gniazdach ptaków lub sama sobie je buduje. A buduje najczęściej w
rozwidleniu gałęzi, wykorzystując drobne gałązki i trawę.
Wnętrze gniazda zaś wyściela mchem, pozostawiając w nim jeden
tylko otwór wyjściowy. Zapasy swoje natomiast gromadzi w dziuplach.
Wiewiórka
osiąga masę ciała 200–300 gramów. Długość zaś 20-24 cm.
Ogon jej z kolei mierzy 17-20 cm. Długi, puszysty ogon odgrywa ważną
rolę podczas skoków – stabilizuje kierunek lotu. Wiewiórka żyje
na wolności około 5 lat. Zdarza się, że i 7.
Żyje z
reguły samotnie. Jedynie w okresie rui, która trwa od lutego aż do
końca lipca, samce dumnie wkraczają na obszary zajmowane przez
samice i rozpoczynają intensywne zaloty. Wtedy nieraz można
zaobserwować jak z piskiem ganiają się wśród koron drzew. Ale to
żadna zabawa, to poważne zaloty właśnie. A po 38 dniach
przychodzi na świat od trzech do siedmiu nagich i ślepych osesków.
Samice
mają zazwyczaj dwa mioty, chociaż dość często zdarza im się i
trzeci w trakcie jednego sezonu. Maleństwa rodzą się ślepe.
Dopiero po miesiącu otwierają oczy. Przez 8 tygodni matka karmi je
mlekiem. Dojrzewają płciowo po 10–12 miesiącach życia. W
Europie wiewiórki są pod całkowitą ochroną.
Tu gdzie
mieszkam, w Jurze Szwabskiej, żyje bardzo dużo wiewiórek. Można
je spotkać w lasach, parkach, a także… w przydomowych ogrodach
właśnie.
Wiewiórce
tej kiedyś rzuciłam kawałek banana. Najwyraźniej jej posmakował,
bo od tamtej pory często rano wdrapuje się na jabłoń naprzeciw
okna mojej sypialni, i popiskując, budzi mnie w oczekiwaniu na
kolejną porcyjkę. Jednak najbardziej lubi chyba orzeszki. Sama
sobie zrywa z leszczyny, albo zbiera spod drzewa. Czasami ja jej
kilka rzucam. Zgarnia je wtedy w pośpiechu, po czym w te pędy
wskakuje z nimi na drzewo i zajada.
Niektóre
lubią też i jabłka. Ta akurat wiewiórka nie jest płochliwa.
Można do niej podejść na małą odległość. Zastyga wtedy w
bezruchu i bacznie obserwuje. Ucieka dopiero wtedy, kiedy uzna, że
odległość do ciekawskiego człowieka staje się niebezpieczna.
Dzisiaj
odwiedziła mnie jeszcze inna wiewiórka. Czarna. Nie wiedzieć
czemu, jakaś taka nerwowa była. Rozglądała się tylko po całym
moim ogrodzie... i wnet zniknęła.
Czarne
wiewiórki są rzadkością, ale są… i też czasami odwiedzają
mój ogród. Te z białym brzuszkiem są wyjątkowo płochliwe i
nieufne. Widząc człowieka w pośpiechu uciekają wysoko na drzewo.
Są mniejsze od rudych, za to są jeszcze bardziej ruchliwe i zwinne.
W tak szybkim tempie zbierają orzeszki z ziemi, że z aparatem nie
można za nimi nadążyć. Bywają też takie, które odwracają się
do mnie tyłem i ignorują mnie całkowicie... Zaraz, a może to jest
jedna i ta sama?