Jak już wcześniej pisałam, na wyspie Mainau na jeziorze Bodeńskim znajduje się największy w Niemczech pawilon motyli. Motyle obok kwiatów są wspaniałą atrakcją tej wyspy, zwanej również wyspą Kwiatów.
Można je podziwiać w specjalnie oszklonych pawilonach. Fruwają tam sobie swobodnie i siadają zwiedzającym na głowach i ramionach. Chętnie też pozwalają się fotografować. W ogóle nie są płoche. Wyraźnie widać, że się już zdążyły do ludzi przyzwyczaić.
To są już ostatnie motyle z Wyspy Mainau. Przynajmniej na razie, do następnej wycieczki. Na ten czas już ich wszystkie zdjęcia, jakie posiadam w albumie z tamtejszej motylarni, wykorzystałam.
Zostawiłam je na koniec, tylko dlatego, że nie wiem, jak się nazywają i że nigdzie ich nazwy nie znalazłam.
O pomarańczowych motylach wiem tylko tyle, że przynoszą optymizm i szczęście oraz są zwiastunami szybkiej rekonwalescencji po chorobie... Acha, i to jeszcze, że symbolizują radość.
A o tym ostatnim pięknym motylu niestety nie wiem nic. W żadnym Atlasie Motyli go nie znalazłam. Na podobne natrafiłam w różnych miejscach, ale jednak nie były tak do końca takie same jak "mój".
* Bezimienne motyle — gdyby ktoś jednak znał ich nazwę, proszę o info.