Nieśmiałość to także cecha zwierząt. Widoczna
jest zwłaszcza u psów. Niedawno doświadczyłam tego kiedy byłam
na spacerze w lesie z naszym rodzinnym psem Aramisem i kiedy on
niespodziewanie spotkał tam swojego pobratymca tej samej rasy —
labradoodle. I co było bardzo zaskakujące, i dla mnie, i dla
właścicielki tego drugiego psa, oba były podobne do siebie jak
dwie krople wody. A żeby było jeszcze śmieszniej, jej labradoodle
wabił się Portos.
Psy najwyraźniej też były swoim podobieństwem
bardzo zaskoczone. Nie wiedziały, gdzie oczy mają podziać. Oprócz
narastającego onieśmielenia, innych uczuć nie wykazywały. O
agresji nawet mowy nie było. Mimo tego, że obaj to samce.
Onieśmielenie między nimi gęstniało dość długą
chwilę. Trzeba było im pomóc ją przełamać. Ja zagadywałam
Aramisa, a Portosa zagadywała jego pańcia. Aramis
przez chwilę szukał zrozumienia w moich oczach, wpatrując się
intensywnie. Portos zaś opuszczał głowę coraz niżej, jakby
chciał się schować pod ziemię.
Ale
w końcu nasze serdeczne przemawianie do nich zadziałało.
Ale tylko na tyle, że zaczęły się obwąchiwać z każdej strony.
Jednak ciągle z dużą dozą nieśmiałości. Myślę, że przy
kolejnym spotkaniu, jeśli do niego kiedyś dojdzie, będą już
śmielsze.
Nieśmiałość u psów jest niezwykle uroczą cechą.
Podobnie jak u człowieka... Jeśli oczywiście nie jest aż tak
zaawansowana, że utrudnia życie... I psu, i człowiekowi.