W
mieście, w którym mieszkam, często są organizowane różne akcje
Amnesty International. W ostatnich latach do akcji AI włączyła się
także młodzież gimnazjalna, która (m.in.) na szczycie naszej
najwyższej góry organizuje co jakiś czas ekspozycje poświęcone
zagadnieniu ochrony praw człowieka. Najbardziej podobała mi się ta
z różnymi instalacjami, które oczywiście sami wykonali i
dołączyli do nich wiele informacji dotyczących tragicznych losów
ludzi na świecie. I tych prześladowanych, i tych chorych, i tych
głodujących. Instalacje te pod nazwą: „Menschenrechtspfad”
(tłum.: „Ścieżka Praw Człowieka”) zaprezentowali przy głównej
drodze na szczycie góry — na przestrzeni kilku kilometrów.
Będąc
wtedy w lesie, ruszyłam tą ścieżką, oglądając każdą
instalację oraz czytając tragiczne informacje przy nich
zamieszczone. Było mi smutno. Ale też serce mi rosło, kiedy
czytałam ile to ludziom AI pomogło, a ile pomaga, wyczulając i
uwrażliwiając innych na cierpienie prześladowanych i głodujących
ludzi na świecie, a także zachęcając do włączenia się w akcję
pomocy tym ludziom. Całym sercem popieram takie akcje. Na różnych
płaszczyznach. Wspieram je także finansowo w miarę moich
możliwości.
Bardzo
mocno mną wstrząsnęły instalacje mówiące o tym, jak wiele ludzi
traci życie w czasie przepraw morskich do lepszego świata — na
byle jakich łodziach i pontonach. A także mówiące o ludziach,
którzy znikają bez śladu, gdy we własnym kraju stają się
niewygodni dla reżimu. I o tych ludziach, którzy masowo giną w
wojnach bratobójczych oraz z rąk terrorystów. A już najbardziej
wstrząsnęła mną tablica, na której przeczytałam, że na świecie
z powodu głodu i chorób umiera ok. 90 tysięcy dzieci dziennie.
Aż mi
się łzy zbierają w oczach, kiedy tylko pomyślę o tych biednych
ludziach, zwłaszcza dzieciach. Nie mogę tego zrozumieć, ani
znieść, jak człowiek, dorosły człowiek, może do tego dopuścić?
A dzieje się tak najczęściej w krajach, gdzie toczone są walki na
tle religijnym... To ja dziękuję za taką religię! To ja dziękuję
za taką wiarę!
Pytanie
zwykłego człowieka
Kiedy wokół
tragedii jest ogrom,
Ma dusza
krzyczy i serce krwawi…
Czuję się
tak, jakbym przeżył pogrom,
Nic mnie nie
cieszy, ani nie bawi.
Któż tak
urządził ten ziemski padół,
Że tyle
nieszczęść dookoła nas?
Miast piąć
się w górę, lecimy wciąż w dół,
Pogłębiając
cierpienie ludzkich mas.
Czy ktoś tu
na Ziemi się nami bawi?
A może za
karę jesteśmy tu?
Jak długo
nasze serca muszą krwawić,
By ten Ktoś
pojął, że chcemy ufać mu?
Że miłości
pragniemy być oddani,
Prawdziwej, z
dobroci serc płynącej.
Nie chcemy
być ofiarami tyranii...
I tylko
zwiększać masy cierpiącej.
Czy nie dość
już błądzimy omackiem,
Nie znajdując
kresu potęgi zła?
Czy musimy
robić pozy prostackie,
Gdy jego
tolerancji wzmaga się siła?
Zabraknie nam
życia, by zmienić świat.
Cóż z tego,
że po nas przyjdą następni...
Skoro na
betonie nie rośnie kwiat,
Nikt z
dobrych ludzi zła nie wytępi.
Zło — jak
skorupa twardego betonu
Coraz grubiej
opasa nasz ziemski glob…
Co nam robić,
jakiego użyć dzwonu,
By Ten na
górze nie odwracał się w bok?
Boże, skoro
patrzysz na nas z lotu ptaka,
Czemu Świat
pozostawiłeś odłogiem?
Dlaczego Twa
wola jest sroga taka…
Tego ja,
zwykły człowiek — pojąć nie mogę!
Dlaczego źli
ludzie mają się dobrze,
A za całe
ich zło cierpią niewinni?
Czy wszyscy
mamy założyć komże,
Byś pojął,
że nie my jesteśmy winni?
Lecz skoro
tak chcesz i tak już być musi,
Będziemy
cierpieć jeszcze bardziej…
Choć ta
niesprawiedliwość aż nas dusi,
Będziemy
walczyć o dobro — hardziej!
Jednak na
usta pytania wciąż cisną się jednakie…
Jakaż to
gwiazda nad Tobą, Panie Boże świeci,
Że pozwalasz
na zło i nikczemności takie,
Aby w
cierpieniu umierały — NIEWINNE DZIECI?!
Czy
można odwrócić oczy od takiej tragedii?
Photos:
That shook The World (Kevin Carter; guarani – misionesonline.net)
Co za
świat?! Co za potworność?! I to wszystko w imię Boga?! Najwięcej
krzywdy światu wyrządzają religie… Paradoks? Tak. Bo wiara w
Boga powinna ludzi uszlachetniać a nie czynić z nich bestie.