sobota, 8 lipca 2023

Dum spiro, spero*. Z pamiętnika emigrantki

Wielu Polaków ciągle wytyka Niemcom, że mimo iż wojnę przegrali, mają o wiele lepsze życie. Wielu też rzeczy im zazdroszczą. Zapominają jednak o tym, że Niemcy (zdając sobie sprawę z tego, ile krzywd ich przodkowie wyrządzili światu) sami doszli do tego — co mają, bo to Naród bardzo dobrze zorganizowany i wewnętrznie zdyscyplinowany, czego o Polakach niestety powiedzieć nie można.

Może jak już wymrą te tzw. „komunistyczne dinozaury”, to może wtedy polskie społeczeństwo w demokratycznym ustroju lepiej będzie funkcjonować i bardziej się upodobni (w pozytywnym znaczeniu) do społeczeństw zachodnich krajów.

Może wtedy Polacy w końcu pojmą, że demokracja to i owszem — wolność, ale nie samowola. Że demokracja to nie tylko prawa, ale i obowiązki, które trzeba spełniać. Że demokracja to wreszcie także kategoryczne przestrzeganie norm społecznych i prawnych.

Może wtedy kolejne rządy będą już bardziej doświadczone i mądrzejsze, to też lepiej będą umiały sprawować władzę, polegającą również na umiejętnym i konsekwentnym dyscyplinowaniu społeczeństwa pod względem respektowania przepisów prawa.

Często się zastanawiam, jak to możliwe, że my, Polacy, taki wspaniały Naród, o jakże pięknej i bogatej kulturze, akurat teraz, kiedy po latach niewoli w końcu odzyskaliśmy niepodległość, pozwalamy na to, aby takie potworne chamstwo i nienawiść wśród nas się szerzyły? Co się stało?

Ostatnio skłaniam się do wniosku, że te niechlubne cechy w Narodzie pewnie zawsze istniały, tylko były mniej widoczne i mniej słyszalne. Siłą rzeczy, mass media były w powijakach. Teraz, w erze Internetu, rozbujały się potwornie i znalazły haniebne ujście.

W każdym narodzie są źli i podli ludzie. W Polsce nie inaczej. Pisowcy na głowie jednak stają, aby Polskę wybielić ze wszystkich złych rzeczy, wszystkich krzywd, jakich Polacy na przestrzeni wieków się dopuścili. Nie potrafią uderzyć się w pierś, uznać fakty za prawdę i przeprosić.

Moja rodzina też bardzo ucierpiała w czasie wojny z rąk hitlerowców, a także z rąk bolszewików i banderowców. Nieraz o tym pisałam, między innymi we wspomnieniu pt. „22 dni nadziei i beznadziei”.

Jako dziecko, dorastając w zbombardowanym mieście, szczerze nienawidziłam Niemców, i gdyby mi ktoś wtedy powiedział, że w przyszłości przekorny los rzuci mnie właśnie do Niemiec, padłabym ze śmiechu... Rzucił.


Ostatnie zdjęcie na potrzeby wyjazdu z Polski.


I jedno, najważniejsze (dla mnie oczywiście), co po ponad 30 latach życia w Niemczech mogę powiedzieć, to to, że mnie, jako Polkę, tu nigdy żadna krzywda nie spotkała, wręcz przeciwnie. Z kolei w Polsce, od podłych Polaków wiele razy.

Obecna sytuacja w Polsce coraz bardziej mnie przeraża. Pisowska Polska dużymi krokami zmierza do... aż się boję wypowiedzieć to słowo. Strach się bać...

Mam jednak ogromną nadzieję, że po październikowych wyborach nasza Ojczyzna zacznie wracać do normalności i... znów będziemy z Niej dumni.


* Dum spiro, spero (cyt. z Cycerona) — „Tak długo, jak oddycham, mam nadzieję”... Jeszcze będzie normalnie.