Pogoda była deszczowa, nie powstrzymało mnie to jednak przed wyjściem z domu. Miałam zaplanowaną na ten akurat dzień dłuższą wędrówkę z kijkami, plan musiałam więc wykonać.
Wędrowało się wspaniale. Deszcz popadywał sobie, ale momentami przestawał. Ubrana byłam w przeciwdeszczową kurtkę i spodnie, tak że w ogóle nie przemokłam. Po drodze spotkałam kilku zapalonych wędrowców, pozdrowiliśmy się radośnie i pomaszerowałam dalej.
Po pokonaniu sześciu kilometrów wschodnim obrzeżem kotliny postanowiłam wracać jej zachodnim obrzeżem. I kiedy tak przemieszczałam się po nim, w pewnym momencie znalazłam się w miejscu, gdzie ciągnął się długi pas prywatnych ogrodów i na płocie okalającym jeden z nich, zobaczyłam zawieszone fikuśne tabliczki przedstawiające różne sentencje i świeckie przykazania. Bardzo mnie one zainteresowały. Ciekawy pomysł.
Zatrzymałam się więc tam na chwilę i wiele z nich przeczytałam. Są naprawdę mądre i bardzo pouczające. Wszystkich przeczytać nie byłam w stanie, bo chyba parę godzin musiałabym tam koczować. Tyle ich jest (na zdjęciu widać tylko ich małą część). Postanowiłam jeszcze kiedyś tam wrócić.
A oto kilka treści z tych tabliczek w przetłumaczeniu na język polski:
— "Jedyne pieniądze, które zabierzesz do grobu, to te, które dałeś ubogim".
— "Im niższe wykształcenie, tym większa pycha".
— "Dopiero, gdy jesteś na obczyźnie, docenisz piękno stron rodzinnych".
— "Nie top trosk w kieliszku. Nie utoną".
— "Od kołyski do trumny to najpiękniejsze lata życia".
— "Wiele strumyków tworzy jedną rzekę".