Szerszenie należą do rodziny osowatych, podobnie jak osy, tyle że są od nich większe i mierzą około 2,5 cm (samice nawet 3,5 cm). Te europejskie. Natomiast azjatyckie, których coraz więcej w ostatnich latach pojawia się na terenie Europy, osiągają rozmiary nawet do 6 cm.
Szerszenie spotyka się zdecydowanie rzadziej niż osy i pszczoły, ale jednak coraz częściej pojawiają się w naszym otoczeniu. I nie ma co ukrywać, wywołują wielki strach. Czy słusznie?
Kiedy "odwiedzi" nas szerszeń, nie ma co truchleć ze strachu, a już na pewno złościć się i wykonywać jakiś gwałtownych ruchów, bo on to wyczuje i wtedy może stać się agresywny. Najlepszym sposobem na pozbycie się intruza jest otworzenie okna na oścież i... cierpliwe czekanie. Warto również zadbać o to, aby w pobliżu owada nie znajdowały się dzieci i zwierzęta.
Jak twierdzą naukowcy, jad szerszeni nie jest dużo silniejszy od tego, jakim dysponują osy i pszczoły, jego użądlenie więc nie jest specjalnie niebezpieczne dla zdrowych osób. Problemy mogą pojawić się jedynie u alergików.
Pamiętam, że sama przed laty w swoim domu przeżyłam bliskie spotkanie z szerszeniem gotowym do ataku. Może by mnie i nie chciał zaatakować, ale go pewnie do ataku sprowokowałam, machając rękami jak pofyrtana. Bo kiedy weszłam do pokoju i usłyszałam przeraźliwie głośne bzyczenie, to był mój pierwszy odruch. Wnet tego "potwora" też i zobaczyłam, jak leci w moją stronę. Na szczęście stałam przy drzwiach, więc udało mi się szybko wycofać i je za sobą zamknąć.
Przypominam sobie, że długo musiałam czekać do momentu, aż w pokoju ucichnie i "agresor" łaskawie odfrunie tą samą drogą, jaką wpadł do mnie z wizytą.
Od tamtej pory zachowuję się wobec odwiedzających mnie szerszeni powściągliwie. Utrwalam ich wizytę i spokojnie czekam, aż moje pomieszczenie im się znudzi.
O uśmierceniu szerszenia nie ma mowy. Już pewnie wspominałam, że w Niemczech za zabicie pszczoły, osy, a także szerszenia grożą kolosalne kary. Nawet do 65 tys. euro, w zależności od landu. Nie wolno też na własną rękę usuwać ich gniazd. Od tego są specjalne służby.