sobota, 29 lipca 2023

Lipcowe kwiaty promieniują pięknem

Lato w pełni. W ogrodach mnóstwo kwiatów. Wokół roznosi się ich cudowny zapach. Miło jest tak sobie pochodzić wśród tych pachnących cudeniek i rozkoszować się ich pięknem. Często mi się to zdarza. Lubię przyglądać się kwiatom z bliska i je uwieczniać.

A z tą bliskością, to nie tylko dlatego, że okularnicą jestem, ale przede wszystkim dlatego, że w ich wnętrzu zawsze coś ciekawego zobaczę. Zwłaszcza kiedy je później oglądam na ekranie komputera.



Wszystkie te kwiaty, oprócz tych drobnych żółtych, rosną w ogrodzie mojej córki. Z niej ogrodniczka, że ho, ho! Ma to po babci, mojej Mamie. Ja nie za bardzo lubię się grzebać w ziemi. Za to lubię podziwiać wszystko, co z ziemi wyrasta. Ha, to też jest coś! ;) No dobra, nie będę taka skromna, bo mam ich też sporo, zwłaszcza wiosennych.

A jeśli chodzi o te żółte kwiatuszki, to uwieczniłam je dzisiaj w lesie. Pierwszy raz je w tym miejscu zobaczyłam. Ciekawa byłam, jak się nazywają, dlatego po powrocie do domu poszperałam w tym celu w Internecie i już wiem.

Śmiesznie się nazywają. Jak? Ano "Starzec Jakubek". Aż się kawą poplułam ze śmiechu, jak to przeczytałam. Dowiedziałam się też, że są bardzo trujące i rakotwórcze... A to ci Starzec Jakubek!



No ale te kwiatuszki to już rosną w moim ogrodzie. I to już od wielu, wielu lat. To są Powojniki Włoskie. A urosły same, bez mojego udziału. Jakim cudem? Nie wiem. Przed laty wiły się wokół wiśni, od paru lat wiśni już nie ma, a one dalej cieszą moje oczy każdego lata.