Ten chrząszcz spadł z krzaku dzikiego bzu wprost pod moje nogi. Może przesadził z obżarstwem? Niełatwo było mi go sfotografować, bo ciągle próbował poderwać się do lotu. W końcu mu się udało i z powrotem wylądował na białych kwiatuszkach bzu.
Chrząszcz ten nazywa się kruszyca złotawka. Ma, jak widać, piękne metaliczno-zielonkawe zabarwienie. Żywi się kwiatami i najczęściej można go spotkać właśnie na białych kwiatach. Na ich tle pięknie się komponuje. Wygląda niczym prawdziwy klejnot, połyskujący w promieniach słońca.
Udało mi się już wcześniej uwiecznić kilka innym chrząszczy tego gatunku. Oto jeden z nich na kwiatku dzikiej róży:
Z cyklu: "Co w przyrodzie piszczy"