Jakie było moje zdziwienie, kiedy po prawie dwóch tygodniach, siedząc przy biurku, znów kątem oka zobaczyłam sarenki w moim ogrodzie*. Najwyraźniej te same. Bo ponownie było ich cztery i jedna z nich, ta odważna, znów podeszła do mnie pod same schody.
A już myślałam, że nigdy nie wrócą, jak je ostatnim razem pies sąsiada przegonił. Jednak wróciły. Dlaczego? Sama już nie wiem.
Są takie piękne, że nie mogłam sobie odmówić ich uwiecznienia. Korciło mnie też, aby rzucić im kawałek sałaty i marchewki, ale w końcu się powstrzymałam. Raz, że nie byłam pewna, czy im nie zaszkodzą, a dwa, wiadomo, mogłyby się przyzwyczaić i ciągle by wracały... A przecież ich miejsce jest w lesie.
Och, czyż nie są cudowne?! Może one nawet u mnie w ogrodzie nocują?
* Człowiek upośledza naturalne środowisko dzikich zwierząt