piątek, 30 października 2020

Złota Polska Jesień dotarła do Niemiec

Nie wiem, czy dotarła pociągiem, czy samolotem, czy może też jakimś innym środkiem lokomocji, ale wiem na pewno, że dotarła. Jak co roku zresztą. Cieszę się bardzo, bo dzięki tej pięknej jesieni (m.in.) nie odczuwam aż tak wielkiej tęsknoty za Krajem. Tu jest mój dom od wielu lat, tu czuję się jak w domu. Nigdy mnie tu nic złego nie spotkało. Wręcz przeciwnie. Tu jestem szczęśliwa. Od dziecka lubię ład i porządek, a także życie wśród zdyscyplinowanych ludzi. To pewnie dlatego dobrze mi się tu żyje.

 

 

Złota jesień jest tak piękna, że nic tylko się nią rozkoszować. Nie można siedzieć w domu, kiedy takie bajeczne obrazki czekają na nas na dworze. Warto bywać na łonie natury jak najczęściej. Inaczej jej piękno można przegapić, wszak trwa stosunkowo krótko. W zasadzie tylko w październiku. Czasem jednak krócej. Ale zdarza się też, że trwa nieco dłużej. Od czego to zależy? Oczywiście od pogody. Jeśli w danym roku szybko następują spadki temperatur połączone z częstymi deszczami oraz intensywnymi wiatrami, to piękna złota jesień może zamienić się w długą jesienną szarugę już w połowie października. 

Jeśli o mnie chodzi, na dworze bywam często, także zdążę jej pięknem się zachwycić i obfotografować. Obrazki takie są przecież bardzo krótkotrwałe. Wnet, lada dzień, złota jesień ustąpi miejsca szarudze listopadowej. Póki więc jeszcze trwa, zachęcam do spacerów w tak cudownych okolicznościach złoto-jesiennej przyrody.


Mam taki ulubiony obraz Złotej Polskiej Jesieni… w Polsce oczywiście. Przez wszystkie lata wisi u mnie w kuchni na ścianie. Sam obraz może nie jest najwyższych lotów i dużej wartości sobą nie przedstawia, ale dla mnie tak, ogromną, bo sentymentalną. Kupiłam go w swoim mieście w Polsce. Namalowany został przez naszego lokalnego malarza. 

 


Dlaczego ma dla mnie wartość sentymentalną? Wystarczy popatrzeć na rok, w którym został namalowany — 1989. A to jest pierwsza Złota Polska Jesień w Niepodległej Polsce. Dla mnie dodatkowo jeszcze — jest to rok, w którym wiosną wyjechałam do Niemiec. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że na stałe.