Dzisiaj astronomiczną, jutro kalendarzową. I choć ten
przeklęty koronawirus upośledza naszą radość z jej przywitania,
nie damy się. Nie warto. Jedno co warto, to cieszyć się warto, że
wreszcie nadeszła, i jak najczęściej przebywać na łonie natury.
Dla zdrowia, dla wzmocnienia odporności. To też obecnie nasze rządy wręcz nam zalecają.
A
takie przebywanie na łonie natury jest wspaniałe, choć:
Trudno
nie wytężać wzroku,
aby
odgadnąć jaka to pora roku.
Drzewa
choć nagie, dumnie stoją
i
swoją mocą wędrowców koją.
Cichutko
i brunatnie dookoła…
Czy
to istotnie wiosna wesoła?
Wiosno,
kochana wiosno, a gdzieżeś ty? Jest, jest. Widać ją już w
żółciutkich kwiatuszkach podbiału. Teraz tylko czekać, aż
buchnie zielenią i zapachami... I nastroi nas pozytywnie do życia.
Zwierzęta
budzą się już ze snu. Kwiatki nieśmiało zaczynają się
przebijać przez ściółkę leśną. Suszki wnet odpadną i zrobią
miejsce na nowe rośliny.
Warto wybrać się na
łono budzącej się do życia natury, bo wtedy:
Poprawia się
nastrój i samopoczucie,
Pogoda ducha
powraca, a nawet i… chucie. ;)
Z
cyklu: "Co
w przyrodzie piszczy"