piątek, 22 września 2023

Dość poniżania i ośmieszania Polski i Polaków przez PiS!

Niebawem wybory. Jestem z tego powodu bardzo podekscytowana i zarazem zaniepokojona. Boję się o Polskę. Jeszcze nigdy do tej pory tak się nie bałam. Nawet za czasów stanu wojennego, kiedy to z chwilą jego ogłoszenia przez Jaruzelskiego byłam siódmy dzień za granicą (pisałam o tym w moim wspomnieniu: „Przeklęta data 13 grudnia 1981 roku”). Owszem, był to dla mnie ogromny szok, ale wiedziałam, co mam zrobić, a zrobić miałam jedno: wrócić jak najszybciej do Polski. Bez względu na wszystko.

Teraz jednak boję się bardziej. Ewentualna wygrana Kaczyńskiego i jego pisowskiej mafii to kolejne lata Polsce w plecy, że się tak metaforycznie wyrażę. I to nie tylko dlatego, że Kaczyński nie nadaje się do rządzenia, bo to dwulicowiec, nienawistny, agresywny megaloman pałający żądzą władzy i zemsty, ale przede wszystkim dlatego, że to manipulant ludzkich uczuć, perfidnie grający na emocjach zarówno swoich wyznawców, jak i przeciwników.

Ta nikczemna kreatura od lat prze do przodu na drodze do całkowitego autorytaryzmu. Labilnym Polakom robi wodę z mózgu, by ich sobie ze wszystkim podporządkować i panować nad nimi.

A że się obstawił ludźmi o podobnych cechach charakteru: podłych, nienawistnych, podstępnych bezwzględnych, chamskich... i wielce wierzących w Boga (sic!), w ciągu tych ośmiu lat w wielu przypadkach, w wielu dziedzinach życia udało mu się Polskę ustawić po swojemu (czyt. zniszczyć).

W osiąganiu jego celów pomagają mu także zwykli przestępcy, których przebiegle otoczył płaszczem ochrony przed sprawiedliwością w zamian za lojalność i grubą kasę. I wcale się z tym zbytnio nie kryje. Bo on może wszystko. On jest wszak najważniejszy i najmądrzejszy pośród wszystkich rządzących na świecie. Za takiego się uważa.

Skłócił już Polskę prawie z całą Europą. Co rusz skłóca z USA. Mało tego, w ostatnich dniach przy pomocy swojego podnóżka, wielce inteligentnego i kulturalnego PAD udało mu się nawet zniszczyć dobre stosunki z Ukrainą, jakże długo i mozolnie budowane. Nie bez powodu. To był jego podwójny cel przed wyborami: przypodobać się Putinowi i wyborcom Konfederacji.

Kto choć trochę zna historię naszej Ojczyzny, z pewnością sam dochodzi do takiej konkluzji, że do rozbiorów Polski jak nic doprowadził podobny pisowcom gatunek Polaków.

W tym miejscu warto zadać sobie pytania: Czy chcemy, aby to w tym kierunku właśnie przez kolejne cztery lata zmierzała Polska? Czy w Polsce musi być aż tyle nienawiści, i to mimo wiary chrześcijańskiej? Czy w Polsce musi ciągle wrzeć? Czy Polska nie może wreszcie budować przyszłości w spokoju, mądrze, bez nienawiści?

Może!... Pod jednym wszelako warunkiem, że tego największego szkodnika Kaczyńskiego usuniemy z polskiej polityki.

Jeśli to się uda, a wierzę, że tak, wtedy Polacy dobrej woli spowodują, że Polska będzie stopniowo, krok po kroku, wracać do normalności. I znów będzie w pełni wolna i uśmiechnięta.



Tego oczekuje większość Polaków, którym dobro Polski leży na sercu i którym obca jest nienawiść i ciągłe rozdrapywanie ran z przeszłości. Którzy chcą żyć do przodu z podniesioną głową, a nie co rusz odwracać ją do tyłu w obawie przed atakiem tych trzęsących się z nienawiści pseudopatriotów i pseudokatolików, którzy, jak większość pisowców, niby to bardzo bogobojni biegają do kościoła, a wszystko to tylko po to, aby się pokazać.

Z racji tego, że mieszkam poza granicami kraju, a bardzo interesują mnie losy Polski, na bieżąco śledzę w mediach sytuację w kraju. Także dużo czytam. Interesują mnie też wypowiedzi Rodaków i tych stojących za Kaczyńskim, i tych mu przeciwnych. Po tej lekturze za każdym razem dochodzę do tego samego wniosku, że najwięcej chamstwa i nienawiści jest w ludziach stojących właśnie za Kaczyńskim, a co gorsza, są to ludzie, deklarujący głęboką wiarę w Boga (sic!). Jestem tym faktem zszokowana. I to podwójnie.

Za trzy tygodnie czekają nas najważniejsze wybory po 1989 roku. Nie dajmy się pisiorom, idźmy na nie z podniesioną głową i uśmiechem na twarzy. Bo to od nas, od większości zdroworozsądkowych Polaków zależy, czy znów będziemy z Polski dumni, i czy znów jako naród będziemy na świecie poważani i szanowani.