niedziela, 9 sierpnia 2020

Pomrów nie taki straszny jak go niektórzy malują

Mało się pisze o pomrowach, więcej się mówi, ale niestety najczęściej z obrzydzeniem. Szkoda. Przecież to też stworzenia boże.

Jaki jest pomrów, każdy widzi…

Ktoś go lubi, ktoś nienawidzi,

Ale pomrów ma to w nosie,

Myśli tylko o swoim losie.

 



 
Kto kocha naturę to i pomrowy polubi. Inne ślimaki także. W końcu ślimaki pełzały po Planecie Ziemia dużo wcześniej niż człowiek. Kto tu jest więc intruzem?

Pomrów jest największym ślimakiem nagim w naszym klimacie. Osiąga długość do 20 cm. Nie dość, że nagi, to jeszcze jest bezdomny, bidulka, bo nie wytwarza zewnętrznej muszli jak winniczki.

Jest zaliczany do gatunków inwazyjnych, szkodliwych. W uprawach rolnych, szczególnie w szklarniach, może wyrządzać duże szkody. Natomiast w naturalnym środowisku nie ma wrogów, którzy mogliby redukować jego populację. Bo i po co? Leśnicy go lubią, gdyż oprócz zdrowych, jadalnych grzybów, zjada także trujące, a przede wszystkim martwą materię organiczną. A to już wielki z nich pożytek.



 
Pomrów rozmnaża się w dość dziwny sposób. Jest obojnakiem i jest jajorodny. Może się więc rozmnażać samodzielnie. Jednak zwykle do aktu prokreacji szuka drugiego osobnika i dochodzi między nimi do zapłodnienia krzyżowego. 
 


 
Jedyne co mi się u pomrowów nie podoba — to ich kanibalizm. Poniższe zdjęcia obrazują ten barbarzyński akt. Walka na śmierć i życie... Uwaga, obrzydliwe! Kogo brzydzą takie obrazki, proszę nie patrzeć. Dla pomrowów kanibalizm to normalka. Popełniają go z natury.
 


 
Ogólnie rzecz ujmując, pomrowy, mimo złej opinii o nich, są pożyteczne. Przynoszą korzyści zamieszkiwanym przez nie lasom. A i ludziom szkody rzadko wyrządzają. No chyba, że mają działki lub ogrody położone blisko lasów. Ślimaki żywią się roślinami od zawsze, zanim ludziom przyszło do głowy zakładać ogrody. Mało tego, naukowcy odkryli, że ze śluzu przez nie wytwarzanego można pozyskać substancję zabijającą bakterie, nową broń w walce z powszechnymi zakażeniami.
Z wyglądu może one i nie są najpiękniejsze dla nas ludzi, ja jednak lubię je oglądać. Ciekawi mnie jak je matka natura zbudowała i jak do życia przystosowała.