niedziela, 12 lipca 2020

Powojniki… Cud w moim ogrodzie

Powojniki, zwane także klematisami (Clematis), należą do roślin z rodziny jaskrowatych. Obejmują około 500 gatunków. Są bez wątpienia uznawane za najefektowniejsze pnącza. Mają piękne, duże kwiaty (o średnicy powyżej 5 cm) w niemalże wszystkich kolorach. Kwitną od czerwca do października, zależnie od odmiany. Są też takie odmiany, które kwitną na przełomie wiosny i lata, powtarzając kwitnienie jeszcze i późnym latem.
Ich drewniejące łodygi dorastają u niektórych gatunków nawet do 8 m długości. Rośliny pną się lub płożą za pomocą ogonków liściowych, owijając się wokół podpór jakie sobie same znajdą albo im człowiek przygotuje.

Powojniki to też bohaterowie mojego pierwszego (sprzed ponad kilkunastu lat) wpisu na nieistniejącym już blogu: „Ja, szczęśliwa kobieta”. Wtedy jednak nie miałam pojęcia, co to za kwiatuszki. Dowiedziałam się o wiele później. Kiedy zobaczyłam je u siebie w ogrodzie po raz pierwszy, oplatające drzewo wiśni, uznałam to za cud natury. Tym bardziej, że nigdzie nie znalazłam żadnego miejsca, z którego by wyrastały. Były tak jakby całkowicie zawieszone na drzewie.


Niecały rok później z nakazu Urzędu Miejskiego (Rathaus) moją wiśnię wraz z dwiema leszczynami ścieli drwale. Zadziało się tak na prośbę sąsiadów z przeciwległego domu. Drzewa dawały im zbyt dużo cienia. Było mi bardzo smutno. Miałam też nadzieję, że te cudowne kwiatuszki jeszcze i w kolejnych latach zobaczę… A tu rach-ciach i wiśni wraz z leszczynami nie ma. Właściwie to nie tylko smutna byłam, byłam wściekła, i to diabelnie.
Jakie było moje zdziwienie, kiedy po kolejnych 3 latach, obok miejsca gdzie rosła duża wiśnia, na drugiej małej wiśni znów zobaczyłam takie same kwiaty. Widok ten bardzo mnie uszczęśliwił. Kwiaty znów pięknie urosły. Nie było ich widać przez tak długi czas, ale są, znów są. Zdrowe i duże.

Tym razem znalazłam miejsce na ziemi, z którego wyrosły, oplatając drzewo. Tym razem też bardziej się nimi zainteresowałam i w Internecie poszukałam ich nazwy. Zbyt łatwe to nie było, bo musiałam aż kilka albumów kwiatów przeglądnąć zanim natrafiłam na podobne do moich cudownych kwiatuszków. Wreszcie poznałam ich nazwę: Powojnik — Clematis (od greckiego klema — łoza, pnącze).
Okazuje się, że kwiaty te występują na całym świecie w strefie klimatu umiarkowanego i ciepłego. Największa jednak liczba uprawianych gatunków pochodzi ponoć z Japonii i Chin. We Włoszech także jest ich mnóstwo. Nad Jeziorem Garda znalazłam zupełnie podobne do moich cudownych kwiatów. Oto i jeden z nich:

Powojniki w moim ogrodzie rosną do tej pory, tworząc jego wspaniałą ozdobę. Uwielbiam na nie patrzeć i podziwiać je.
W promieniach słonecznych promienieją, kierując swoje główki ku słońcu. Z dnia na dzień jest ich coraz więcej. Kiedy tak się im przyglądam z bliska, wydaje mi się czasem, że się do mnie uśmiechają.
Słońce, błękit nieba, cudowne powojniki… i ja. Czyż życie nie jest piękne?