środa, 20 maja 2020

Majówkowy spacer z aparatem fotograficznym

Maj, najpiękniejszy miesiąc w roku. Kto żyw cieszy się życiem i tryska energią. W tak pięknym czasie trudno usiedzieć w domu. Bez względu na pogodę.
Dzisiaj pogoda była u nas różna, chwilami nawet deszcz popadywał, ale do lasu pociągnęło mnie skoro świt. Uwielbiam zapach majowego lasu i rześkie powietrze poranka. Chodziłam i chodziłam, i wcale nie chciało mi się do domu wracać.
Po południu znów powędrowałam do lasu. Powietrze było już inne, ale też bardzo przyjemne. Znów nie chciało mi się do domu wracać. Chodziłam i chodziłam… i znów wiele fotek zrobiłam. Uwieczniałam te obrazki, które się aż prosiły uwiecznienia. Mojego uwiecznienia. Mojego, bo ktoś inny z pewnością uwieczniałby co innego.

Idąc skrajem lasu, zachwycałam się pięknymi widokami po drugiej stronie naszej kotliny. W głębi lasu też było co podziwiać. Podglądanie życia naszych maluczkich braci jest niesamowicie ciekawe.
Zdjęcia makro to wspaniała rzecz. Normalny śmiertelnik może teraz zobaczyć wszystko to, co wcześniej dla wybrańców było tylko możliwe.

Ech, ten maj! Jest bajecznie piękny, pachnący, kolorowy, wiele radości w serce wlewa. Człowiek spogląda na świat z wielkim optymizmem. Zapomina o problemach życia codziennego…
Ja, na ten przykład, już dawno zapomniałam o tym, o czym się od kilku miesięcy nieustannie mówi i pisze na całym świecie… Zaraz, a o czym to się mówi i pisze na całym świecie?


Z wiosenką w sercu powracam do domu…
Czuję zmęczenie lecz nie skarżę się nikomu,
Wszak warto było się tak zdrowo pomęczyć,
By spostrzec jak Natura miło się wdzięczy.
(fragment mojego wiersza "Bieg po zdrowie")