Rośliny
owadopylne, by móc wytworzyć nasiona, a tym samym zapewnić sobie
odrodzenie na przyszły rok, muszą być zapylone. W tym celu wabią
owady. Jako wabik wykorzystują duże i barwne kwiaty lub słodki
nektar, inne zaś wabią za pomocą zapachu.
Kto lubi
miód, ten wie, że bez zapylenia nie obejdzie się. Pszczółki też to
wiedzą i pracują z radosnym bzykiem. A odżywiają się nie tylko
nektarem, ale również pyłkiem kwiatowym. Spijając nektar z
kwiatów. zbierają obsypujący się pyłek na włoskach pokrywających
ich ciało.
W trakcie
odwiedzin kolejnych kwiatów, pyłek, który pozostał na ciele owada
przylepia się do słupków kwiatowych i kwiaty zostają zapylone. A
one zgarniają go pracowicie odnóżami ile się tylko da i pakują
do koszyczków pyłkowych znajdujących się na tylnych odnóżach...
i transportują tak do ula.
Trzmiele,
podobnie jak pszczoły, także pracują przy zapylaniu kwiatów, głośno
i wydajnie. Ich życie przypomina życie pszczół. Są bardzo
wydajnymi zapylaczami, w ciągu dnia zapylają kilka tysięcy
kwiatów. Trudno jest je sfotografować podczas zapylania, są bardzo
płochliwe. Przy spotkaniu z człowiekiem najczęściej uciekają.
Same nigdy nie atakują ludzi.
Trzmiele
wg naukowców w ogóle nie powinny latać, bo powierzchnia ich
skrzydeł jest za mała w stosunku do masy ciała. One jednak o tym
nie wiedzą… i latają… z kwiatka na kwiatek.
Z
cyklu: "Co
w przyrodzie piszczy"