Nasi leśnicy mnie z tego znają
i na mój
widok ręką machają,
a ja z
uśmiechem im odpowiadam
i
się do marszu bardziej przykładam.
Z głową do góry, piersią do przodu
tak
już zasuwam prawie od młodu.
I
zdrowa jestem, rzadko choruję,
swoje
baterie wciąż tak ładuję.
Czy o poranku, czy też z wieczora,
by
wyjść na kijki nieważna pora.
Kto
tylko zacznie ten sport uprawiać,
z
pewnością będzie innych namawiać.
Co i ja — uparcie — czynię! O każdej porze roku. ;)