— Czy ty do wszystkich musisz być anty?
— swego kolegę
pyta Konstanty.
— Ludzie z
natury są przecież mili,
to w trakcie
życia tak się zmienili.
Kto ma złe wzorce i je przyswaja,
swoim
najbliższym takie też wpaja.
Czasem złych
rzeczy uczy świątynia,
gdzie drański
kapłan swą podłość wtrynia.
— Jaka więc rada na ten stan rzeczy?
Jest coś
mądrego, co świat uleczy?
— Pytanie
twoje otwarte zostawiam...
Do przemyślenia
mocno namawiam.