Wierzyć się nie chce, że to końcówka listopada. U nas już od przeszło dwóch tygodni niebo niemalże codziennie tonie w błękicie, a słoneczko grzeje aż miło. Wymarzony czas na rowerowe wycieczki... Skoro tak, to jazda!
Uwielbiam jeździć leśnymi dróżkami. Wszędzie spokój, świeże powietrze i piękne widoki. Z perspektywy leśnych dróżek, wijących się po szczytach gór, nasze miasto wygląda bajecznie. W wielu miejscach na wierzących czeka też Pan Bozia. Cichutko, skromnie. Nienachalnie.
Dużo rowerzystów spotkałam po drodze. I nic dziwnego, wszak pogoda sprzyja. W drodze byłam ponad trzy godziny. Objeździłam leśnymi obrzeżami wschodnią część naszej kotliny.
Myślę, że nigdy nie ma aż tak złej pogody, by choć na chwilę nie móc się wybrać na rowerową przejażdżkę. Zwłaszcza kiedy jest sucho. Jazda na rowerze jest wtedy więcej niż przyjemna. Wystarczy się tylko odpowiednio do pogody ubrać i... w drogę!