Gdy nie wiesz o co chodzi,
to chodzi o pieniądze,
niektórych one mamią,
zaspakajają żądze.
Na ich
punkcie człek taki
zdurniał już z kretesem
i to co dla nich robi,
nazywa biznesem.
Chce mieć
coraz więcej,
by stać się krezusem,
by nie mieć do czynienia
z dziadostwem i ZUS-em.
Pazerny
na pieniądze
nie ma słodkiego życia,
lecz cyfry przed oczami
i za grosz obycia.
Kto
bogactwa nie lubi,
kalafiorem mu zwisa,
spokojne życie wiedzie,
to jego wszak dewiza.