Ależ mi ktoś niedawno nazdał na pewnym portalu za moją pozostawioną tam opinię o nienawistnym hipokrycie Kaczyńskim. I jeszcze do tego buńczucznie zapowiedział, wręcz groźnie, że to jeszcze nie koniec, że mnie znajdzie. O rany, już się boję!
Zaczynam się już nawet zastanawiać, czy aby nie schować się w lisiej norze... Nie, nie ze strachu, a gdzież tam!, przed chamstwem. Nie trawię go od dziecka. Moją ukochaną przyrodę będę najwyżej z perspektywy nory oglądać.
Lepsze to, niż Kaczyńskiego w TVP. Może nawet zostanę w niej do momentu aż tego przebrzydłego pofyrtańca polityczny szlag trafi?
Przyroda z każdej perspektywy potrafi zachwycać. W odróżnieniu od wszelkiej maści pisiorów, którzy, choć korzystają z jej dobrodziejstw na co dzień, epatują nienawiścią, chamstwem, bufonadą, fałszywą religijnością... etc. Też na co dzień. Niestety.
Z cyklu: „Pół żartem, pół serio”