Lato
powoli, acz nieuchronnie, szykuje się do odejścia. Uzmysłowił mi
to księżyc, który w tej pełni, w dniu 10 września, świecił
prosto w moje sypialniane okno. Uwielbiam wpatrywać się w księżyc.
A tak intensywnie momentami świecił, że wyskoczyłam z łóżka i
przez okno pstryknęłam parę fotek tej naszej kochanej satelicie.
Potem po szybkiej toalecie, z kijkami Nordic Walking w ręku i
bananem w kieszeni, skoro świt pognałam do lasu.
Chcę nacieszyć oczy ostatnimi obrazkami lata. I będę to robić, bez względu na pogodę, przez kolejne dni. Ostatnie dwanaście dni lata.
Ostatnia pełnia księżyca tego lata pięknie wygląda też i nad Sardynią. Tylko podziwiać. Zdjęcia to dostałam od Syna.
Z cyklu: "Co w przyrodzie piszczy"