czwartek, 8 września 2022

Buty prezesa Kaczyńskiego mają tajemną moc?

Czy nie ma w otoczeniu prezesa jakiegoś odważnego pisowca, który zwróciłby uwagę na jego wygląd? Wygląda na to, że nie... Zaraz, ale ktoś mu jego willę chyba sprząta, jakaś pani sprzątaczka, o przepraszam, konserwatorka powierzchni płaskich, to... E nie, kobiety to on by chyba we własnym domu nie zniósł. No to może jakiś facet od konserwacji. Bo nie podejrzewam, żeby prezes sam własne śmieci sprzątał. Tak czy siak, kogoś z pewnością prezes musi mieć. To czy ten ktoś nie powinien zająć się też i jego garderobą, a już zwłaszcza butami? Wyczyścić je, ułożyć parami, zdeptane oddać do szewca. Wszak to wstyd na cały świat, że ten wielki prezes (choć mały wzrostem) co rusz błaźni się, już nie tylko tym, co mówi (zwłaszcza ostatnio), ale też i swoim penerskim wyglądem.

W ostatnią środę prezes zawitał w Karpaczu, uczestniczył tam w XXXI Forum Ekonomicznym. A w jakich butach uczestniczył wszyscy widzieli. Rany, albo dwa różne, albo rozwalone! Co za obciach! Aż mi się samej wstyd zrobiło.

No cóż, najwyraźniej prezes zdeptał swoje buty na drodze do dyktatury, którą idzie i idzie od tylu już lat. Hmm... może tak być.

Nie zmienia to jednak faktu, że na jego widok jednym ślina się w ustach zbiera; inni patrzą na niego z politowaniem; a jeszcze inni do serca by go przytulili, że biedulka nie ma ani żony, ani dzieci, ani żadnej bliskiej osoby, która by się nim na co dzień zajęła i z miłości zadbała.

Skoro jednak na drodze do dyktatury prezes pogardził miliardami z Unii Europejskiej, mając potrzeby Polaków tam gdzie plecy kończą swą szlachetną nazwę, to może Unia z dobroci serca kupiłaby mu kilka nowych par? Wszak czeka go jeszcze bardzo daleka droga, a na jej końcu wypada mieć jednak nowe buty... i miałby je jak znalazł.

Zaraz, zaraz! Jeszcze coś mi przyszło do głowy. A może rzeczywiście buty prezesa mają jakąś tajemną moc, o której tylko on wie... no i może jeszcze Suski i Błaszczak? Jak tak, to przepraszam. Tajemna moc jest zawsze bardzo intrygująca, wzbudza chęć poznania jej efektów. Trzeba nam się cieszyć, że będziemy mieli taką możliwość. I to aż przez ponad rok trwającej kampanii wyborczej. Ależ będzie co oglądać i co słuchać. Efekt końcowy tej „tajemnej mocy” z pewnością będzie bardzo spektakularny.



Z cyklu: „Pół żartem, pół serio”