sobota, 8 maja 2021

Rodzinne wypady... Bo rodzina powinna trzymać się razem

Wszyscy lubimy wycieczki. Kiedy dzieci były małe, w każdą wolną chwilę wybywaliśmy z domu. Za miasto, albo i dalej. Per pedes, albo rowerami. Jeszcze wcześniej, jednym rowerem, tzw. składakiem, z dwoma koszyczkami. Syn siedział w koszyczku na kierownicy, a córka, jako że starsza, w koszyczku na bagażniku. A ja pedałowałam. Czasami jeździliśmy tak też i do mojej mamy, 40 km na zachód od naszego miasta, albo do starszej siostry, 40 km na wschód. Piękne to były czasy.

Gdy dzieci dorosły, każde poszło w swoją stronę. Od kiedy zaś mają swoje rodziny, znów wybywamy na wspólne wycieczki. Z tym, że to teraz nie ja, a one je organizują. Ja tylko — z ogromną radością w sercu — z nich korzystam.

Czasem wybywamy wszyscy razem, czasami tylko część z nas, gdy akurat w danym dniu któreś z nas nie może.

I też ruszamy albo per pedes, albo rowerami, albo inline skates czasami, albo autami, kiedy zaplanowane są dalsze destynacje. 


 

To bardzo budujące, kiedy rodzina trzyma się razem. Z pewnością każdy ma inne sposoby na to, aby tak było. Najważniejsze jest jednak to, aby w ogóle chcieć je mieć... No i żeby taka możliwość była, bo ta jest niezbędna.