No niestety, zima nie daje za wygraną. Jeszcze nie odpuszcza. Przynajmniej u nas. W nocy zawróciła i wiośnie nabruździła, sypiąc obfitym śniegiem i zamrażając budzącą się do życia przyrodę. Przecież parę dni temu było u nas już 20 st. ciepła. A teraz tyle śniegu leży wszędzie. O rany! Jeszcze wczoraj i przedwczoraj byłam na rodzinnej, świąteczno-wiosennej wędrówce... A tu dzisiaj takie coś?
Pewnie ci na górze uparli się i mimo wiosny swój pięcioletni plan w ciągu jednego roku postanowili jednak wykonać. A niech to...!
Dobrze, że chociaż słoneczko co rusz wygląda zza chmur i bardzo się stara, aby rozweselić nam nieco ten szokujący poranek. Mam nadzieję, że mu się uda i w ciągu dnia stopi ten niechciany śnieg.
Z cyklu: "Co w przyrodzie piszczy"