Trzeba żyć do przodu,
pamiętając o 96 Ofiarach katastrofy,
i żyć mądrzej,
wyciągając wnioski z tej tragedii.
Już najwyższy czas zakończyć przepychanki
— co do jej przyczyn.
A jak Polacy obchodzą każdą Rocznicę Katastrofy Smoleńskiej? Wiemy wszyscy. Podniośle i godnie, ale i... podle. Bardzo podle.
Taką podłością m.in. był wyemitowany przez TVP film podkomisji smoleńskiej o przyczynach katastrofy według Macierewicza, który nie wniósł niczego nowego. W jego teorie zamachowe nawet w PiS coraz mniej osób wierzy, z wodzem na czele. A niektórzy członkowie rodzin Ofiar (też z PiS) domagają się w prokuraturze audytu prac jego podkomisji. W filmie nie występuje też żaden z zagranicznych ekspertów, ponieważ nie zgadzają się z jego teoriami i raportu nie podpisali.
W efekcie końcowym Macierewiczowi tym filmem nie udało się niczego udowodnić. Jedyne, co mu się udało, to rozdrapać ponownie rany bliskich Ofiar katastrofy. Ten pozbawiony empatii człowiek umieścił w filmie nagranie z ostatnich sekund z pokładu tupolewa, na którym słychać potworne krzyki cierpienia konających Ofiar katastrofy. To jest potworność nad potwornościami! I za to będzie miał proces.
Podział wśród Polaków jest aż nadto widoczny... Polacy mają prawo się różnić i mają prawo dawać temu wyraz. To oczywiste. W końcu jest demokracja.
Mają prawo myśleć różnie, różne mieć poglądy, różne ideały. Jedność w tych względach (wymuszoną) już przerabialiśmy. Za komuny. Ale na Boga, czy zagwarantowana demokracją wolność słowa, wyznania, poglądów, musi być wyrażana nienawiścią? Dlaczego Polacy nie potrafią nawzajem uszanować swoich odmienności? Po co ta nienawiść? Czy to, co się obecnie dzieje w Polsce jest wyrazem patriotyzmu? Czy jest przejawem wiary? Śmiem wątpić!
Jestem bardzo zasmucona sytuacją w mojej Ojczyźnie. Każdą też rocznicą tragedii smoleńskiej... Podwójnie zasmucona. Raz, że nieustająco jest mi bardzo żal wszystkich Ofiar i Ich Rodzin, a drugi raz, że świat za każdym razem musi być świadkiem głębokiego podziału i przejawów nienawiści w Narodzie Polskim. Nawet w takim dniu. Nawet przy okazji każdego święta narodowego. Nawet w codziennym życiu.
Trudno jest mi zrozumieć zwłaszcza tych Polaków, którzy wychodzą z kościoła niby to z Bogiem w sercu... i zioną nienawiścią.