sobota, 24 kwietnia 2021

Majówka awansem

Piękna pogoda była w sobotę. Nic więc dziwnego, że wielu z nas zapragnęło się znaleźć na łonie natury i trochę pooddychać wiosennym powietrzem. Tym bardziej, że wiosna jak do tej pory nas nie rozpieszczała. A do tego jeszcze te obostrzenia pandemiczne psują nam wiosenny nastrój.

I takie pragnienie z pewnością wiele osób wprowadziło wczoraj w czyn. Moja rodzinka także. Spontanicznie skrzyknęliśmy się na grilla. Padło na ogród córki, bo ma największy.

Wszyscy zebraliśmy się po południu. Jak jeden mąż. Było wspaniale. Wnuczki, te młodsze, bawiły się na sprzętach: huśtających, zjeżdżających, budujących, mieszkalnych... i wiele innych. Zaś te starsze wraz z dorosłymi zajęły się rozmową i przygotowywaniem grilla.

Ucztowaliśmy do godziny 21:30, coby zdążyć dotrzeć do swoich domów przed 22:00, wszak u nas znów godzina policyjna. Zresztą, to nic nadzwyczajnego, świętować na dworze do tej godziny. Tutaj ludzie są zdyscyplinowani, no, przynajmniej większość, i każdą prywatną imprezę zawsze kończą o 22:00, gdyż wtedy zaczyna się cisza nocna, która trwa do 6:00 rano.

 


 

Nie można było nie skorzystać z tak pięknego, sobotniego dnia i jako awansem nie urządzić sobie majówki, bo licho wie, co majowa aura nam przyniesie.