Od kilku dni mamy już przedwiośnie i chociaż w jego pierwszych dniach zieleni jest tyle, co kot napłakał, dni są jednak bardzo urokliwe. Szczególnie w lesie o zachodzie słońca, kiedy wokół mnóstwo bajecznych widoków cieszy oko i wprowadza w poetycki nastrój.
Gdy słońce chyli się ku zachodowi i powoli zaczyna chować się za leśnym horyzontem, zmierzch zapada niesamowicie spektakularnie. Wszystkie drzewa pokryte są wtedy czerwoną poświatą. Piękną, pachnącą. Ten spektakl niestety nie trwa długo, bo wnet ciemności zaczynają spowijać wszystko dookoła, a już zwłaszcza leżące w kotlinie miasto.
Czas zakończyć ten jakże romantyczny spacer i powoli kierować swe kroki w stronę domu. W sercu pozostaje jednak nadzieja na piękną wiosnę... Że swoim ciepłem pomoże nam pokonać pandemię koronawirusa raz na zawsze.
Z cyklu: "Co w przyrodzie piszczy"