niedziela, 31 stycznia 2021

Zamek na wodzie w Glatt - gotycka warownia i renesansowa rezydencja w jednym

 

Miejscowość Glatt znana jest przede wszystkim z pięknego Wasserschloss, czyli zamku na wodzie. Ten trójskrzydłowy zamek z czterema wieżami w narożach i jedną w ścianie frontowej jest jednym z najstarszych w południowych Niemczech renesansowych rezydencji wodnych — posiadających cechy warowne.

Historia tego niezwykłego zamku sięga drugiej połowy XIII wieku, kiedy to wzniesiony został jako twierdza obronna z surowego kamienia w stylu gotyckim. Twierdza okalana była palisadą o długości ca. 175 metrów. 

 

Obrazek ze strony internetowej Glatt.
 

Dopiero w XVI wieku twierdza ta zmieniona została na renesansową rezydencję za przyczyną możnego szlachcica Reinharda von Neuneck. Była to jedna z pierwszych tego typu budowli na terenie Badenii-Wirtembergii. Zamek został rozbudowany jeszcze bardziej w drugiej połowie XVII wieku przez jego rodzinę.

Od tamtej pory przechodził różne koleje losu i niestety niszczał z roku na rok. Pod koniec XX wieku, ku radości mieszkańców Glatt oraz turystów, zamek został poddany gruntownej renowacji, która przywróciła mu jego dawną świetność.  

 

Obecnie zamek odwiedza mnóstwo turystów. W jego wnętrzu utworzone zostało muzeum szczycące się bogatą kolekcję zbroi oraz stylowa i bardzo przytulna restauracja. Na terenie zamku i w jego zewnętrznym otoczeniu organizowane są także przeróżne imprezy kulturalne. Są koncerty, są spektakle, są również różnego typu spotkania i odczyty. Tak że dzisiaj, ta stara, wiekowa warownia tętni życiem kulturalnym aż miło.

Zamek stoi w stawie zasilanym przez wody rzeki Glatt płynącej tuż obok. Dookoła jest bardzo dużo zieleni. Na dziedziniec wchodzi się prosto z przyzamkowego parku. Dziedziniec obudowany skrzydłami zamku tworzy niezwykłą atmosferę.

Po prawej stronie zamku mieszczą się zabudowania gospodarskie, które obecnie zostały zaadaptowane na kawiarnie i knajpki.

 

Przy tak pięknej pogodzie, jaka tu nagle po deszczu nastała, wielu gości korzystało ze stolików na tarasie przy zamkniętych parasolach przeciwsłonecznych. Najwyraźniej każdy chciał się nachapać jak najwięcej promieni słonecznych. Żałowałam, że nie mogłam uwiecznić tego miejsca z bliska, ale jakoś niezręcznie mi było kierować obiektyw w stronę posilających się ludzi. Jeszcze by ktoś pomyślał, że zaglądam mu do talerza.

Pogoda nas naprawdę miło zaskoczyła. Choć to tylko około 20 km od zapłakanego deszczem Freudenstadt, w Glatt było ciepło i słonecznie. Spokojnie, spacerowym krokiem mogliśmy więc obejść zamek dookoła. A było na co popatrzeć i co podziwiać. Jednak wszystko co piękne, jak zwykle szybko się kończy i nadszedł czas powrotu do domu. Po drodze na parking koniecznie trzeba było jeszcze puścić kilka kaczek na rzece Glatt i na piękne rybki popatrzeć.

 


Na powyższym zdjęciu, jak się ktoś dobrze przypatrzy, może Forelle (pstrągi) zobaczyć — jak wyskakują ponad powierzchnię wody.