W brzozowym lasku niedaleko Lubiąża, gdzie sarenki żyją w małym rudlu*, wielkie dziś poruszenie. Sprawił to wiaterek, który od samego rana szumi wesoło, niosąc ze sobą wspaniałą nowinę:
— Szuuu... szuuu... szuuu... nadchodzi wiosna, piękna, kwiecista, radosna... Szuuu... szuuu... szuuu!
Wszystkie sarenki z zaciekawieniem zaczęły strzyc uszami i przysłuchiwać się wiaterkowi. Chciały dokładnie zrozumieć jego szum, starając się nie uronić z niego ani jednego słowa.
— Jak cudownie! — pisnęła wreszcie najodważniejsza z nich.
Po chwili wszystkie sarenki, ciesząc się ogromnie, zaczęły tupać raciczkami o podściółkę i wtórować jej piskiem o różnej tonacji.
Brzozowy lasek rozbrzmiał chóralną muzyką. Wiaterek musiał się zdrowo napracować, aby jego szum nie został zagłuszony. Szumiał więc co tchu głośno, coraz głośniej:
— Szuuu! Szuuu! Szuuu! Teraz mnie słuchajcie! Teraz mnie słuchajcie! I bardzo was proszę, wysłuchajcie do końca!
Sarenki natychmiast posłusznie zamilkły i z jeszcze większym zaciekawieniem nastawiły uszu, a wiaterek szumiał dalej:
Niech kilka z was ruszy na pola i łąki wokół Lubiąża, by moją radosną nowinę przekazać zimującym tam sarenkom i zachęcić je do powrotu do lasu, zanim rolnicy zaczną tam swoje wiosenne prace. W lesie, jak już wiosna zawita na dobre, wszystkie będziecie miały dużo pożywienia i najlepsze warunki do życia. Ja muszę was teraz pożegnać, bo mam ważną misję do spełnienia. Otóż zmierzam do miejsca pod Lubiążem, gdzie mądrzy Lubiążanie zbudowali potężną farmę wiatraków, które będą produkować energię elektryczną za pomocą generatorów napędzanych moją siłą. A że z wiosną Lubiążańscy rolnicy będą potrzebować dużo więcej prądu, muszę zacząć tam dmuchać już dzisiaj... Które więc z was zgłoszą się na ochotnika, by wykonać to zadanie?
— Ja, ja! — zawołała najodważniejsza sarenka. — Ja i moja przyjaciółka. My we dwie wykonamy to zadanie należycie... Już ruszamy.
Leśnym traktem biegną dwie młode sarenki,
* Rudel — stado dziko żyjących zwierząt stadnych tego samego gatunku.