Internet żyje swym własnym życiem,
wie o tym każdy, to nieodkrycie,
czasami jednak zdziwić potrafi,
jak znajdziesz siebie nie w tej parafii.
Swoim zwyczajem w trakcie gotowania obiadu słucham aktualnych wiadomości w Internecie oraz wypowiedzi różnych polityków. W miniony piątek padło na Leszka Millera, na jego Live Chat z 23 lutego.
Jakie było moje zdziwienie, kiedy nagle po prawej stronie, w miejscu, gdzie zapowiadane są kolejne filmiki, zobaczyłam... siebie, to znaczy moje zdjęcie — w relacji z konferencji Polski 2050.
— No coś takiego! A to co się dzieje?! O co tu chodzi? — myśli zakotłowały mi się w głowie.
Przez chwilę zastanawiałam się, co też może być tego powodem. Jednak nic budującego do głowy mi nie przychodziło. W końcu parokrotnie wyłączałam i włączałam YouTube, moje zdjęcie ciągle tam jednak tkwiło.
Zdziwko mnie wzięło niesamowite. Bo jak to tak?! Z Polską 2050 nie mam nic wspólnego, a tu nagle taki numer?
Czekałam parę dni, z myślą, że to się jakoś samo wyjaśni, ale nie, do tej pory się nie wyjaśniło. Nie wiem, co mam o tym myśleć.