poniedziałek, 21 września 2020

Zamek Hohenzollernów i jego rycerze (2)

Zamek Hohenzollernów rzeczywiście jest bajecznie piękny i wart obejrzenia. Robi ogromne wrażenie. Zwłaszcza ten niezwykły widok, jaki roztacza się ze szczytu góry.
Ciekawostką jest to, że jest on jednym z nielicznych tego typu obiektów, które wciąż znajdują się w prywatnych rękach i są przez rodzinę właścicieli utrzymywane.
Nie ma w nim typowego muzeum, ale można w nim podziwiać wiele zabytków i różnych ciekawych przedmiotów zgromadzonych przez rodzinę w ciągu stuleci. W zamkowych komnatach pięknie wyeksponowane są bogate kolekcje obrazów, porcelany, sreber. A w jednej z nich pyszni się korona Króla Prus.

Wycieczka po zamku to całkiem długi spacer ze względu na ogrom budowli. Kolejne atrakcje dla zwiedzających są związane z rycerstwem tamtych czasów, a także z murami obronnymi.
Płaskorzeźba nad głównym wejściem do zamku mówi sama za siebie, rycerzy na zamku było mnóstwo. I aż trzy zwodzone mosty musieli pokonywać, aby dostać się na główny dziedziniec zamku.
Z baszty okolice zamku widoczne były dookoła jak na dłoni… i są nadal. Z murów obronnych częściowo także. A na nich dumnie prezentują się posągi rycerzy.


Na dziedzińcu zamku stoi zaś pięknie zdobiona armata. Arcydzieło sztuki kowalskiej. Jeszcze czuć ją prochem... lecz wystrzelonym tylko na wiwat.
Dziedziniec zamku pewnie nieraz tętnił końskimi kopytami i zgrzytem żelastwa uzbrojonych rycerzy.


Mieliśmy nawet szczególną okazję przywitać się z „prawdziwymi” rycerzami. Zaprezentowali nam też walkę. Ha, okazało się, że uczeń pokonał nauczyciela, wytrącając mu szablę z rąk. A nauczyciel... okazał się być naszym znajomym. Rycerze po miłej pogawędce... znów wzięli się za czuby, to znaczy — za szable.

Wewnątrz zamku, zaraz przy wejściu, wyeksponowana jest pokaźna zbrojownia. Wszędzie jest zakaz fotografowania. To jest jedyne zdjęcie, które udało mi się zrobić.