sobota, 24 lutego 2024

Plująca ogniem wtyczka do prądu

Z pewnością wielu z nas już zauważyło, że nowoczesne urządzenia nie są tak trwałe, jak te starsze. Producentom sprzętu najwyraźniej zależy na częstszym kupowaniu ich produktów. A już zwłaszcza tym chińskim.

Na to wychodzi, bo miałam okazję przeżyć szok, gdyż z takim produktem, a dokładnie z przenośnym dyskiem twardym tamże wyprodukowanym miałam do czynienia.

A było to tak: Po skończeniu pisania na komputerze, dodatkowo zapisałam wszystko na przenośnym dysku, notabene zawsze tak robię wiedziona doświadczeniem, że w ostatnich latach komputery też się zbyt często psują i potem moje kochane synczysko musi cudować, aby odzyskać moje teksty i zdjęcia z ich twardych dysków. Już nawet nie pamiętam, ile takich felernych komputerów miałam. No i wczoraj, kiedy wyłączałam, jak należy przenośny dysk od zasilania, wyciągając wtyczkę z gniazdka, jak nie huknie! Jak nie buchnie potężnym ogniem! Myślałam, że już po mnie...



Jednak muszę przyznać, że, jako iż mam szczęście w nieszczęściu, prąd mnie nie poraził, a jedynie popieścił, że się tak wyrażę. Wprawdzie potężny ogień poparzył mi trochę lewą rękę, a i końcówki włosów nieco osmalił, ale to wszystko nic. Martwię się tylko, czy nie straciłam mojej kilkuletniej pracy zapisanej na tymże dysku z plującą ogniem wtyczką, która chyba na pamiątkę przykleiła się do moich palców. Dzisiaj się dowiem. Oczywiście od syna, mojej kochanej złotej rączki.