Tak, Marysiu,
masz rację. Też tak uważam, iż mieliśmy lepiej niż dzisiejsza
młodzież. Więcej w nas było radości i chęci do życia. Więcej
nas cieszyło, mniej smuciło. Nie było w nas tyle znudzenia, tyle
frustracji, tyle depresji, tyle brutalności, tyle agresji.
Drobniutkie nawet rzeczy, jakie udawało nam się zdobyć, albo
zrobić samemu, dawały nam tak wiele satysfakcji, że do dziś dnia
je pamiętamy.
Dzisiejsza
młodzież w większości nastawiona jest głównie na konsumpcję.
Wszystko ma już gotowe, tylko kupić. Nie wie, co to znaczy i jaka
to radość samemu sobie stworzyć jakąś rzecz. Dlatego też szybko
się nudzi kupionymi rzeczami. Nie ma dla nich zbyt wiele szacunku.
Pozbywa się ich bez żalu. W konsekwencji nie wie, co to są
malutkie radości, które jakże potrzebne są w życiu, aby pobudzać
do działania, stymulować wyobraźnię, wrażliwość... A przecież,
im ich więcej, tym w przyszłości bogatsze dorosłe życie.
(Przed maturą – wagary nad Odrą)
Tak jak mówisz,
Marysiu, przykładem naszych drobnych radości była chociażby ta
uszyta przeze mnie czapka-leninówka z czerwonego pluszu, którą na
tym zdjęciu (z naszych wagarów w klasie maturalnej) ma Paweł na
głowie. Zresztą, wszyscy po kolei ją nosiliście. Aż w końcu mi
ją jakiś chuligan zerwał z głowy i zwiał z nią w siną dal...
Cham jeden! Było to na dworcu, kiedy po powrocie ze szkoły
wysiadaliśmy z pociągu. Pamiętasz? Potem uszyłam sobie drugą. Tę
już pilnowaliśmy wszyscy. Wszędzie. :D
Wiele radości
sprawiła mi też ta zielona kurtka pikowana z pagonami, którą mam
na sobie, a którą ze starego ortalionowego płaszcza mojej mamy
sobie przeszyłam. Są to rzeczy, które do dziś dnia wspominam, bo
tyle radości mi dały. A to w życiu bardzo ważne, aby mieć jak
najwięcej fajnych wspomnień.
Wspomnienia z
lat młodości to elementarne składowe naszego dorosłego życia. I
im ich więcej, tym więcej też mamy siły do życia. Bo też takie
wspomnienia pozytywnie działają na obszary naszej psychiki. A czyż
nasze zdrowie fizyczne nie jest związane z naszą kondycją
psychiczną? Jest, i to bardzo mocno.
Kiedyś u
Hani na blogu przeczytałam komentarz jakiegoś pana, który nazwał
nasze lata młodości szarymi. Bardzo mi się spodobała odpowiedź
Hani na ten jego komentarz… Czekaj, zaraz ją zacytuję… O, mam:
— „
Dla nas
te lata wcale nie były szare (prawda, że innych nie znaliśmy),
tylko szalone, pełne marzeń, wariackich pomysłów, radości i
nieprawdopodobnych zdarzeń :))) Dla mnie to czarno-białe zdjęcie
jest kolorowe od wspomnień!!! :D”.
Czyż nie mądrze mu
odpowiedziała? Podziękowałam wtedy Hani, że tak wspaniale broni
naszych czasów. Bo to też jest prawdą, że takie one dla nas były.
A jakie są elementy życia dzisiejszej młodzieży? Oprócz tych,
które wymieniłam wyżej, w dużej mierze rzucają się w oczy:
gniew, izolacja, samotność, depresja… Obecnie nawet w piosenkach
młodzi dużo wyśpiewują o takich negatywnych uczuciach, o
pesymistycznym stanie ducha... I niestety uczucia te coraz częściej
stają się motorem ich działania, jakiego na co dzień doświadczamy
wszyscy.
Czasami się
zastanawiam, czy takie wychwalanie swoich młodzieńczych lat, a
krytykowanie obecnej młodzieży nie jest już oznaką starzenia
się? Bo jak świat światem, starsi zawsze krytykują młodzież.
Być może i tak jest… Jednego jednak jestem pewna, a mianowicie
tego, że każde następne pokolenie młodzieży ma życie o wiele
uboższe, i to pod każdym względem. Oprócz dóbr materialnych
oczywiście.
A dlaczego tak
jest? Kto odpowiada za taki stan rzeczy na tym świecie? My dorośli
oczywiście. Niestety! A właściwie pewna część dorosłych, która
zaślepiona pieniądzem prze w pogoni za nim i nie zważa na nic ani
na nikogo.
O rany, ale
mnie wzięło na wywody… Ale to Ty, Marysiu, tym swoim ostatnim
listem mnie do nich sprowokowałaś. ;D
Ale... ale
jakby co, niechaj dzisiejsza młodzież mi wybaczy tę krytykę! I
niech mi uwierzy, że za parę lat, które zlecą im tak szybko jak z
bicza trzasł (niestety!), będzie tak samo krytykować współczesną
jej młodzież. Takie to już jest to nasze życie na tym łez
padole. :)
No to na razie,
Marysiu. Pozdrawiam i ściskam mocno, Halszka
Z cyklu: „Teksty
epistolarne”