W swojej satyrze z dnia 31 stycznia 2022 (tuż po powołaniu pana Michniewicza na selekcjonera) pt. „Czy trener piłkarzy może być otyły?* (*otyły — nie tylko w pełnym tego słowa znaczeniu, ale i w dużo szerszym, domyślnym, dot. przeszłości podkreślonej grubą linią), zadałam pytanie retoryczne. No i wyszło na to, że miałam rację. Utwierdzają mnie w niej ostatnie doniesienia, reportaże i komentarze na temat rzeczonego selekcjonera reprezentacji Polski w piłce nożnej.
Jednym z nich jest komentarz dziennikarza Onetu Łukasza Cieśli (z dnia 20.12.2022 — link >) pt: „Czesław Michniewicz musi odejść. Na boisku nie pomaga, poza nim szkodzi”, w którym to szeroko i dobitnie opisuje drogę kariery obecnego ciągle jeszcze selekcjonera (umowa wygasa 31.12.2022).
Wczytując się w jego tekst można się załamać. Zawiera on nie tylko rozliczenie trenera Michniewicza za złą atmosferę w reprezentacji Polski, na tapet wraca też jego przeszłość, m.in. jego sławetne rozmowy telefoniczne (711 połączeń) z „Fryzjerem”.
Widać, że potężne choróbsko trawi PZPN od wielu lat. Dlaczego tak się dzieje? Niech każdy kibic odpowie sobie sam.
Dodam jeszcze tylko, że zgadzam się z opinią byłego prezesa PZPN Zbigniewa Bońka — po głośnej aferze „premiowej” (wywołanej przez naszego drogiego premiera, też na „M”) w trakcie Mundialu: „Kadra stała się odbiciem rzeczywistości, w której żyjemy”... Ot co!