sobota, 12 listopada 2022

Chemtrails na niebie? Mit, czy prawda?

Za magicznym terminem „chemtrail” kryją się dwa angielskie słowa „chemical trail”, czyli chemiczny ślad. Termin ten, jak niemalże wszystko na świecie, pojawił się po raz pierwszy w USA.

To właśnie tam badacze zjawisk niewyjaśnionych doszli do wniosku, że nie może być przypadkiem że na niebie widać bardzo często regularną siatkę linii po smugach kondensacyjnych samolotów, czego wcześniej nie było.

Obserwuję niebo od kiedy pamiętam. Jako zupełny amator, bez żadnego teleskopu, bez żadnej nawet lunety. Jak już, to jedynie używam lornetki, albo zoomu w aparacie fotograficznym. A że należę do tych osób, które bardzo często bywają na dworze, to kiedy tylko na nim się znajdę, automatycznie kieruję wzrok w stronę nieba. Zresztą, będąc w domu, też nieraz podchodzę do okna, żeby choć na chwilę spojrzeć w niebo. I właśnie parę dni temu z samego rana zobaczyłam coś takiego:

 


Aż mną potelepało, bo od wielu lat czegoś takiego, i to tak wyraźnie, nie widziałam... I co to ma znaczyć?! Nikt mi nie powie, że to są smugi kondensacyjne pozostałe po przelatujących samolotach. Nie jestem fanką teorii spiskowych. Nigdy nie byłam... Ale, ale sama już nie wiem, co o tym myśleć.

W Internecie się doczytałam, że termin chemtrails (pol. chemiczne ślady) jest skrótem od chemical trails i grą słów na contrails. A teoria spiskowa zakłada, że smuga kondensacyjna, jaka powstaje za lecącym samolotem, w niektórych przypadkach jest: — „Wytworem mającym utajony cel, na przykład skraplanie i dystrybucję na wielkich obszarach dużych ilości szkodliwych substancji”.

Wprawdzie naukowcy i rządy niektórych krajów zaprzeczają tej teorii, posiłkując się stwierdzeniami, że nie ma na nie ani logicznego, ani naukowego potwierdzenia... Jednak musi być coś na rzeczy, bo takie niebo, poprzecinane aż tak wyraźnymi smugami — nie może być normalne.

Fani teorii spiskowych wymieniają się swoimi opiniami i w jednej z nich się doczytałam, że takiego typu smugi powstają po lecących samolotach, które rozpylają aluminium i bar na zmianę pogody, choć składniki te są szkodliwe dla zdrowia ludzi i zwierząt.

W USA powstała jeszcze bardziej dosadna i brawurowa teoria, która lotem błyskawicy dotarła także do Polski, a głosi ona: — „Jesteśmy truci chemikaliami przez złych ludzi”. Taki też obrazek w Internecie jest załączony na jej potwierdzenie:



I bądź tu mądry człowieku. Cokolwiek to jest, nie podoba mi się. Pamiętam, jak bardzo się zachwycałam niebem w czasie początkowej fazy pandemii koronawirusa. Było takie czyściutkie, żadnych smug. A jak już, to pojedyncze i szybko znikały. No ale cóż, postęp techniczny posunął się tak daleko, że bez samolotów ani rusz.

Mam jednak nadzieję, a właściwie chcę wierzyć, że owe chemtralis nie są przeciwko człowiekowi. Bo też trudno w to uwierzyć, aby człowiek człowiekowi chciał zgotować aż tak zły los. I naszej Planecie Ziemia. Przecież ona jest naszym wspólnym dobrem.

Hmm... a co, jeśli to prawda? Jeśli tak, to człowiek, który jest bezpośrednio odpowiedzialny za taki stan rzeczy — sam źle skończy. Z czasem. Tak było, jest, i będzie. Matka Natura zawsze się odpłaca pięknym za nadobne.