W lipcu, w pełni lata, jest ich mnóstwo. Są bardzo kolorowe i pachnące. Najpiękniejsze są chyba te polne, gdyż są naturalne i bardzo delikatne. Przez co też nietrwałe po zerwaniu. Dlatego rzadko je zrywam. Choć bywają szczególne wyjątki. Najczęściej jednak tylko je podziwiam w ich naturalnym środowisku i uwieczniam na zdjęciach.
Z cyklu: "Fotofantasmagorie"