Młodzieńcze
lata choć przeminęły,
Młodość w
Twoim sercu nie minęła…
Swym pięknym
wyglądem dowodzisz temu
I taką w
pamięci utrwalasz się każdemu.
W moich zaś
oczach nadal jesteś dziewczynką,
Z zadartym
noskiem, kokietującą minką,
Prowokującą,
wesołą, śmiejącą się perliście,
Piszczącą o
byle co, gestykulującą zamaszyście.
Taką Cię
zapamiętałam z dawnych lat,
I choć już
czasu minął szmat…
Taką Cię
pamiętać będę nieustannie,
Bo dobrą
koleżanką byłaś… i pozostaniesz.
Pamiętam nawet
Twoje rajtuzy śnieżnobiałe,
W jakich
chodziłaś, gdy byłyśmy małe…
Zazdrość mnie
brała, że w kolorze takim,
Bo ja po
siostrach znaszałam „brąz-patenciaki”.
Od lat
najmłodszych elegantką byłaś
Lecz ze mną po
drzewach nieraz łaziłaś…
Twój strój
nie zawsze czysty pozostawał,
Niekiedy do
szycia się wręcz nadawał.
Truchlałaś
wtedy strachem podszyta,
Co będzie w
domu jak mama spyta…
Pędziłyśmy
wówczas pod naszą studnię,
By zmyć choć
brud i wyglądać zaś schludnie.
Piękne to były
lata… radosne, wesołe…
Lecz wreszcie
przyszedł czas na średnią szkołę.
Spoważnieć
trzeba było, wydorośleć nieco.
Wtedy do nas
dotarło jak lata szybko lecą.
Siadywałyśmy
czasem na łańcuchu przed domem,
By na
wieczornym niebie znaleźć jakiś omen,
Który by był
zapowiedzią naszej przyszłości.
Który zdradzi,
kiedy miłość w sercu zagości.
Twoje znaki na
niebie zawsze pomyślne były.
Życie masz
piękne, marzenia się spełniły...
Idź dalej
przez życie swą wytyczoną drogą
A szczęście
Cię nie opuści, będzie zawsze z Tobą.
.♥●•٠·˙٠•●♥....♥●•٠·٠•●♥....♥●٠·٠•●♥....♥●•٠·˙٠•●♥....♥●••٠
Gdzież te
dziewczyny z tamtych lat?