poniedziałek, 27 maja 2019

Pobajaj nam Miłka (1)

Baju baju baju baj,
baje bajki Miłka...
Siądźcie dzieci wokół niej,
dziś będzie ich kilka.

Będzie bajka o Zajączkach,
Będzie i o Kici,
Będzie także o Kokotku
i Binoklecie.

Cicho dzieci, cicho sza!
Miłka zaczyna bajać...
Pierwsza baja o Kokotku,
po czym kolejne baje:



Kogucik Kokotek

Kogucik Kokotek, siedząc w kurniku,
Pieje na całe gardło: — Kukurykuuu!!!
Czas wstawać, dzień nowy nastał,
Kukurykuuuu!!! — Czy ktoś zaspał?
Słoneczko złociste na niebie wschodzi.
Z pościeli śpiochy... i to już, wychodzić!
Kukuryku!
                Kukuryku!!
                                  Kukurykuuu!!!

Zamknij się wreszcie! — Kokoszka zagdakała. —
Spać nie dajesz… Ależ z ciebie zakała!
Kogucik Kokotek obrażoną minę robi:
Budzenie to nie tylko moje hobby,
To obowiązek i ciężka praca…
Widzisz Kokoszko? Praca popłaca.
Ten korzec pszenicy dał mi gospodarz.
Podzielę się z tobą, jak mi słowo dasz,
Że rankiem nigdy marudzić nie będziesz
I że zrobisz mi miejsce na swojej grzędzie.
Ko… Koo… Kooo… Kokotku mój kochany —
Zakwiliła Kokoszka głosem mniej zaspanym —
Wszystko co zechcesz, miły mój.
Masz rację, praca to ciężki znój.
Siadajmy więc razem do śniadanka…
Byś nabrał sił do następnego ranka.
Kogucik Kokotek już zadowolony,
Usiadł na grzędzie rozpromieniony...
I znów się rozlega — nie tylko — w kurniku:
Kukuryku!
                Kukuryku!!
                                  Kukurykuuu!!!


Leniwa Kicia

Leży Kicia na kanapie,
I ziewając, ucho drapie.
Chciałaby się w coś pobawić,
Lecz obiadek musi trawić.

Leży Kicia na kanapie
I cichutko sobie chrapie.
Gdy z trawieniem już gotowa,
Myśli krążą jej od nowa.

— Na zabawę jest już pora! —
Lecz z kanapy wstać nieskora.
No bo Jasiu jest zajęty,
Krysia swoje ma wykręty.

— Z kim się bawić? — Kto mi powie?
Nikt?... To poleżę jeszcze sobie.
Nie ma zabawy, mówi się trudno…
O rety!... Ależ mi nudno!

— Wstać z kanapy chyba muszę,
Jeszcze chwila i się ruszę.
Zabawię Jasia i Krysię…
Super pomysł! Podoba mi się. (?)

***
Och ty Kiciu bałamutna,
Toż to brednia jest wierutna.
Sama nie wiesz, czego chcesz,
A że nudno — z góry wiesz!



Marzenie kreta Binokleta

Krecik Binoklet miał wielkie marzenie:
Dwie leśne polanki połączyć tunelem,
By w czasie zimy skrócić swe łażenie,
Kiedy zapragnie odwiedzić kretkę Melę.

W zimie jest trudno pokonać polanki,
Gdy śniegu nasypie zima sroga.
A ma już dość odwiedzania kretki Anki,
Chce do Meli... Z nią każda chwila błoga.

Pewnego razu, przed zimą krótko…
Binoklet się ostro zabrał do kopania,
Lecz wnet niespodziewanie zarył bródką
I przekop tunelu przerwał u zarania.

Och jakże się wkurzył wtedy okropnie,
Bo ból potężny przeszył ciałko jego.
Lecz w mig za zwały chwycił przytomnie,
By nie cierpiało choć jego ego.

Wcale nie tak łatwo szło mu to kopanie,
Ponieważ ból bródki ciągle jeszcze czuł,
Ale że przed oczami miał swoje kochanie,
Kopać nie ustawał i wnet wykopał tunelu  pół.

Gdy zdał sobie sprawę — jak daleko jest już,
Poczuł w sobie przypływ sił przeogromny.
I nim się spostrzegł, polanka Meli była tuż,
Wtedy aż usiadł z radości półprzytomny.

Wnet jej udowodni, że mężem jej być może.
A ta myśl czyniła go bardzo szczęśliwym...
Pozbędzie się też cienia na swym honorze,
Gdy jej pokaże jaki jest dobry i spolegliwy.

Krecik Binoklet ze szczęścia aż promieniał…
Przetarł binokle i kopać zaczął na powrót.
Szedł jak przecinak — podziemie w tunel zamieniał,
I nim się obejrzał, był już u Meli pięknych wrót.

Ze szczęścia zbrakło mu tchu, serce waliło młotem,
Wystawił więc głowę wśród traw Meli polanki,
By łyknąć powietrza… i wtem zawrócił, i pobiegł z powrotem,
Bo nagle żal mu się zrobiło kretki Anki.


Zajączki myśliciele

Na łące soczyście zielonej,
Kwieciem pięknym ozdobionej,
Dwa zajączki sobie siedzą —
Chcą się bawić — w co? — nie wiedzą.

Może by tak… w chowanego?
Lepiej chyba… w ganianego?
Myślą, myślą, nie przestają,
Ze znużenia już ziewają.

A czas płynie… i płynie,
Słońce już za wzgórzem ginie,
W ciemnościach łąka się topi…
A zajączki? — ta sama myśl je trapi.

Aż tu nagle!!! — Co się dzieje?!
Rety! To wilk wyje… czy się śmieje?
Zajączki myślenie swoje przerwały
I jak szalone przez łąkę pognały.