Od początku nie wierzę w aż tak poważną chorobę Ziobry i mam odwagę to głośno powiedzieć. Jego zdjęcie, jakie wczoraj zamieścił na platformie X, tylko mnie w tym moim niewierzeniu umocniło.
Jakoś zbyt dobrze na nim wygląda jak po niemalże trzymiesięcznej walce z rakiem, chemioterapiach, operacji... etc. A te plastry ponaklejane nieprofesjonalnie na jego niewychudzonym, niesponiewieranym chorobą ciele i dość bujna czupryna moją niewiarę wręcz dopełniają.
No dobra, jeśli moja intuicja by mnie tym razem zawiodła, mocno uderzę się w pierś i go przeproszę.
Ale, ale tak czy siak, od odpowiedzialności się nie wywinie. Zbyt dużo krzywdy ludziom zrobił. Z tego też powodu, w żadnej sytuacji, nawet w najcięższej chorobie na wielkie współczucie Polaków liczyć nie może.
Masz pan przechlapane, panie Ziobro!... Nieszczęśnik z pana! Aż mi pana w pewnym sensie żal. Serio!
* zdjęcie pańskie tylko w miniaturce zamieszczam (na szczególną pamiątkę), bo gdy na pana patrzę, nieparlamentarne słowa cisną mi się na usta... Już pan najlepiej wie dlaczego.