czwartek, 14 marca 2024

Krecik artysta

Jakie było moje zdziwienie, kiedy, maszerując z kijkami po lesie, na poboczu dróżki kątem oka zobaczyłam nagle dziwny, świeżo powstały kopczyk kreta. Ba, całkiem świeżo, bo jeszcze się ruszał. Widać było, że kret dopiero kończy swoją robotę.

Zachwyciłam się jego dziełem, bo kopczyk wyszedł mu naprawdę zgrabny i do tego jeszcze miał cudowną ozdobę pośrodku.



No czyż nie dzieło sztuki? Ciekawa jestem, czy mu przez przypadek takie wyszło, czy z krecim rozmysłem je wykonał? A może miał w tym jakiś tylko sobie wiadomy cel? Tak czy siak, ja się naprawdę nim zachwyciłam. To znaczy kopczykiem, bo sam krecik mi się nie pokazał, chociaż do niego milutko przemawiałam. Tylko kopczyk przestał się ruszać.