Zimno się robi na dworze wieczorową porą i coraz więcej różnych owadów szuka schronienia u ludzi w mieszkaniach. Zauważam to niemal codziennie i każdego nieproszonego gościa wynoszę z powrotem do ogrodu. Niech sobie szukają gdzie indziej odpowiednich dla siebie warunków, bo trudno, aby każdego takiego delikwenta w domu gościć... To by było!
Dzisiaj bez pardonu ładował mi się do środka pająk krzyżak. Kiedy go przyuważyłam, jak się wciska do pokoju przez uchylone drzwi, natychmiast chwyciłam go delikatnie chusteczką higieniczną i wyniosłam w głąb ogrodu.
Jakie było moje zdziwienie, kiedy go wieczorem znów zobaczyłam w tym samym miejscu. Co za uparciuch jeden! Wykonałam więc ten sam manewr, tyle że zaniosłam go już dużo dalej. Na sam koniec ogrodu. Mam nadzieję, że już nie wróci.
Wprawdzie pająki to nie owady. Są jednak stworzeniami mającymi z nimi wiele wspólnego. I podobnie też jak one, zamieszkują te same środowiska.
Pająk krzyżak z pewnością jest najbardziej znanym pająkiem. Przede wszystkim dzięki swojemu charakterystycznemu wyglądowi, gdyż na odwłoku posiada biały krzyżyk. Stąd też jego nazwa. Dochodzi do 2,5 cm długości i jest typowym drapieżnikiem. Wytrwale plecie sieci, w które łapie swoje ofiary i zjada je.
Co ważne, wiele z jego ofiar to szkodliwe dla człowieka owady. Można więc powiedzieć, że pająki te są bardzo pożyteczne. I choć są jadowite, to jednak człowiekowi nie są w stanie wyrządzić krzywdy. Gryzą wyłącznie w sytuacji zagrożenia, ale po takim ukąszeniu na skórze pojawiają się jedynie dwie małe plamki, które po paru dniach znikają samoistnie.
Z cyklu: "Co w przyrodzie piszczy"