Na Marka i Jarka wspólne urodziny,
Przyszło dużo gości z całej rodziny.
Każdy z nich w rękach piękny prezent trzyma,
Tylko przedszkolaków wciąż tu jeszcze nie ma.
Chłopcy już zaczęli martwić się tym trochę.
Rzucając na drogę swe spojrzenia płoche.
W końcu przycupnęli cichutko na schodkach...
Aż tu nagle dzieci wpadają w podskokach.
Szczęśliwi jubilaci gości zapraszają
I w mig wszystkich sobie grzecznie przedstawiają.
Wtem przy altance rozbrzmiała muzyka...
Dzieci z dorosłymi tańczą już walczyka.
Och, jakże wesołe było to przyjęcie,
Jakby dobra wróżka rzuciła zaklęcie.
Nawet babcia i dziadziuś ochoczo tańczyli,
Aż wszyscy wokoło brawo gromko bili.
Potem świeczki z tortu chłopcy wraz zdmuchnęli.
Też i o życzeniach sobie pomyśleli.
— Sto lat! — się wokoło wciąż jeszcze rozlega...
Lecz ogród już pusty, na gości znów czeka.