Zwierzęta to bardzo wdzięczny obiekt do fotografowania. Kocham je wszystkie i gdzie tylko jakieś zobaczę, uwieczniam. A one mi zawsze pięknie pozują. Na zdjęciach widać to wyraźnie. Do tej pory żadne mi jeszcze — w żaden sposób — pozowania nie odmówiło.
Niedawno, kiedy byłam na wycieczce rowerowej i pędziłam po leśnych wertepach, spostrzegłam nagle dwa duże pastwiska obok siebie, a na nich mnóstwo krów. Zatrzymałam się i rezydującym tam krowom urządziłam sesję zdjęciową. Wszystkie Mućki wdzięcznie się ustawiały i patrzyły prosto w obiektyw. No, może nie od razu wszystkie... Ale większość.
O przepraszam, jedna krowa jednak za nic nie chciała mi zapozować i wręcz demonstracyjnie odwróciła się do mnie zadem... Zaraz... A, no i wszystko jasne, to coś, co ma między nogami to żadne wymiona... Rany!
Na szczęście ten dorodny byczek nie był agresywny. Lekceważąc całe swoje krowie towarzystwo i mnie, pasł się w najlepsze, puszczając co rusz bąki o różnej tonacji.
Pomijając te odgłosy, sesja fotograficzna przebiegała całkiem spokojnie, a nawet przyjemnie.
No, kochane krówki, pokazujcie na co was stać... Głowy do góry, ogony na bok, wymiona do przodu... I pstryk, i pstryk... i pstryk.
Biedna ta Krasula! Wstrętne muszyska wycieczkę sobie urządziły po jej szlachetnej głowie. Mimo to pozowała wytrwale.
Większość moich modelek należy do rasy bezrożnej. Trochę dziwnie wyglądają, ale urody nie można im odmówić. Zamiast rogów mają fikuśne grzywki, które dodają im niezwykłego wdzięku... Czyż nie?
Z cyklu: „Zoologia stosowana”